Podczas minionego weekendu w Chicago postrzelonych zostało 65 osób w tym 10 śmiertelnie. Tymczasem nadkomisarz miejskiego departamentu policji David Brown zapewnia, że osiągnięto postępy w walce z przestępczością.
2021 rok uznano już jednak za najbardziej krwawy. Tak dużej liczby ofiar strzelanin nie notowano od 10 lat. W ciągu ostatnich 28 dni jak wynika z danych opublikowanych na oficjalnej stronie władz Chicago zamordowane zostały 62 osoby a w ubiegłym roku w tym samym okresie liczba ta wyniosła 82. Jednak w statystykach w tym roku odnotowano już więcej morderstw niż w 2020. Liczba ich do poniedziałku została oszacowana na 282 a w tym samym okresie roku ubiegłego odnotowano 269 morderstw. „Obserwujemy spadkową trajektorię. W porównaniu do innych, dużych miast w których liczba morderstw i strzelanin wzrasta. Wiem, że to małe pocieszenie dla bliskich osób, które straciły życie” – powiedziała burmistrz Lightfoot. W ciągu tylko minionego weekendu chicagowska policja przejęła 172 sztuki broni a w tym roku zarekwirowała już 5 546.