Do pięciu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar powodzi na południu Niemiec. Ulewy w tym rejonie zelżały, jednak policja poinformowała o śmierci kobiety, której auto zsunęło się z zalanej ulicy.
W bawarskim Markt Rettenbach kobieta zignorowała informację o zamknięciu drogi i próbowała przejechać mimo wysokiego stanu wody. Jej samochód stracił przyczepność i zsunął się na łąkę. Tam auto zaczęło szybko nabierać wody. Kobieta wezwała jeszcze telefonicznie pomoc, ale gdy ratownicy przyjechali we wskazane miejsce, auto było już całkowicie zanurzone, a kierującej nie udało uratować. Wśród ofiar powodzi jest też strażak, który zginął po wywrotce pontonu oraz trzy osoby, które nie zdążyły opuścić piwnic po nadejściu nagłej fali powodziowej. Po kilku dniach ulew opady są słabsze lub w ogóle ich nie ma. Woda opada powoli. Do wielu miejscowości ewakuowani mieszkańcy jeszcze nie mogą wrócić. Na Renie został prawie całkowicie wstrzymany ruch statków, a transport rzeczny odgrywa ogromną rolę w Niemczech. W miejscach, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, odwołane są zajęcia lekcyjne. Opadająca woda odkrywa skalę zniszczeń, które dopiero teraz będzie można wycenić.
