Sędzia federalny oddalił sprawę przeciwko mieszkance Chicago, postrzelonej przez agenta straży granicznej. Decyzja o oddaleniu zarzutów dotyczy też mężczyzny, który w momencie zdarzenia był z nią w samochodzie.
Sędzia zaznaczył, że jego rygorystyczne orzeczenie oznacza, iż zarzutów nie można wnieść ponownie. Oskarżona Marimar Martinez stawiła się w czwartek na kolejnym przesłuchaniu wstępnym. Sędzia przychylił się do wniosku prokuratorów federalnych o umorzenie sprawy przeciwko Martinez i Anthony’emu Ruizowi. Decyzja ta jest następstwem wielomiesięcznych protestów ich adwokatów, którzy oskarżyli agentów federalnych o niewłaściwe postępowanie, a nawet zniszczenie kluczowych dowodów. Przypomnijmy: 4 października Martinez została kilkakrotnie postrzelona, po tym jak funkcjonariusze straży granicznej zeznali, że staranowała ich SUV podczas kontroli drogowej w Brighton Park. Jej obrońcy twierdzą, że dowody przedstawiają zupełnie inny obraz. Centralnym punktem sprawy był samochód Tahoe, który brał udział w zdarzeniu. Obrona argumentowała, że pojazd został przetransportowany ponad tysiąc mil do Maine, naprawiony i wyczyszczony a tym samym usunięto wszelkie dowody rzeczowe, które mogłyby potwierdzić wersję wydarzeń przedstawioną przez Martinez. Jej adwokaci powoływali się również na SMS-y agenta, który oddał strzały, twierdząc, że chwalił się potem, mówiąc, że Martinez „miała siedem dziur”. Prokuratorzy federalni zapewniali, że agent działał w samoobronie, zwracając uwagę, że Martinez uderzyła pierwsza w ich samochód. Jednak czwartkowy wyrok sądu sprawił, że zarówno Martinez, jak i Ruiz zostali oczyszczeni ze wszystkich zarzutów a sprawa została ostatecznie zakończona.





