Liczba ofiar zawalenia się dachu przy dworcu kolejowym w serbskim Nowym Sadzie wzrosła do dwunastu. Spod gruzów ciągle są wydobywani ranni.
Tragiczne wieści z akcji ratunkowej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie na północy Serbii, przekazał tutejszy minister spraw wewnętrznych Ivica Daczić. Co kilkanaście minut spod gruzów daszku przy wejściu do budynku wydobywane jest kolejne ciało ofiary. W tej chwili liczba osób, które tu zginęły wzrosła do dwunastu. Wśród nich jest sześcioletnie dziecko. Okazuje się, że w wypadku jest więcej ofiar śmiertelnych niż rannych. Wszystkie są przewożone do tutejszego szpitala. „Trzy osoby są w bardzo poważnym stanie, dwie są na sali operacyjnej. Są to obrażenia poważne, zagrażające życiu” – powiedziała Vesna Turkulov, dyrektor Centrum Klinicznego Wojwodiny. Już teraz wiadomo, że daszek osłaniający pasażerów nie był dawno remontowany. W lipcu zakończył się za to remont całego budynku. Nie wiadomo czy wtedy konstrukcja daszku nie została osłabiona.