Stanom Zjednoczonym grozi niewypłacalność. To tak zwany shutdown, czyli zawieszenie prac rządu. Jeżeli do tego dojdzie, to tysiące pracowników budżetowych nie będzie mogło wykonywać swoich obowiązków. Trwa jednak impas pomiędzy Republikanami a Demokratami w tej sprawie.
W nowożytnej historii Stanów Zjednoczonych wielokrotnie dochodziło do shutdownu. Ostatni raz prawie 7 lat temu, za pierwszej kadencji Donalda Trumpa, trwał wówczas niemal miesiąc. Rządowe fundusze wygasną w ciągu najbliższych godzin. Amerykańskie media podkreślają, że ryzyko niewypłacalności jest bardzo wysokie. Takiego samego zdania jest prezydent Donald Trump. „Prawdopodobnie dojdzie do shutdownu” – mówił dziennikarzom prezydent i zrzucił całą winę za zaistniała sytuację na Demokratów. Z kolei stanowiący w Kongresie mniejszość Demokraci domagają się od Republikanów ustępstw w postaci zwiększenia nakładów na dopłaty do prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. „Republikanie zachowują się teraz jakby byli na wakacjach” – komentował brak porozumienia jeden z demokratycznych liderów w Kongresie Hakkem Jeffries. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to istnieje groźba zamknięcia parków narodowych czy państwowych muzeów oraz innych instytucji rządowych. Te najważniejsze, jak poczta, będą działać normalnie. Do uchwalenia budżetu potrzeba w senacie 60 głosów. Republikanie mają ich 53.
