Sensacją zakończył się finał piłkarskiego Superpucharu Włoch w Rijadzie. Milan przegrywał już 0:2, ale ograł stuprocentowego faworyta Inter trzy do dwóch.
W pierwszej połowie na boisku nie działo się nic. Królowała ostrożność. Do 45. minuty. Wtedy Lautaro po kontrataku ograł dwóch obrońców w polu karnym i strzelił ładną bramkę. Mecz rozpoczął się naprawdę w drugiej odsłonie. Na samym początku Taremi świetnie przyjął długie podanie i podwyższył na 2:0. Wydawało się, że losy meczu zostały rozstrzygnięte. Ale na boisku pojawił się Leao. Akcje Milanu nabrały zdecydowania i rozmachu. Z wolnego trafił Hernandez. Na 2:2 wyrównał Pulisic. Zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Abraham. Christian Panucci, były gracz czołowych europejskich klubów, podsumował: „To była piłkarska bajka. Z morałem: Nigdy się nie poddawaj! Walcz do końca” Leao pytany, co przesądziło o zwycięstwie, powiedział: „Myśmy chcieli bardziej”. Trener Conceicao, który pracuje z zespołem zaledwie od tygodnia, został już okrzyknięty magiem futbolu i wielkim motywatorem, jak Mourinho czy Antonio Conte. „Bardzo się cieszę. To sukces piłkarzy. Nie było łatwo. Atmosfera w drużynie nie była dobra. Mieliśmy bardzo mało czasu na pracę. Niecały tydzień. I przyszło nam grać z Juventusem i Interem. Ja nie jestem magiem. Magami są moi piłkarze” – mówił szkoleniowiec Milanu. Trener Inzaghi nie potrafił wytłumaczyć dlaczego Inter, klasowa drużyna, przegrał prowadząc 2:0.
