Szef Pentagonu pochwalił Polskę za nakłady finansowe na obronę. Pete Hegseth mówił o tym w kwaterze głównej w Brukseli podczas narady ministrów obrony państw NATO. Nawiązał do niedawnych wymogów uzgodnionych na szczycie Sojuszu w Hadze.
Chodzi o przeznaczanie co najmniej 5 procent PKB na zbrojenia. „Chcę pochwalić sojuszników, takich jak Niemcy i Polska, za ich wysiłki w wypełnianiu zobowiązania do 5%, które jest inwestowane w wiarygodne siły bojowe. Mógłbym wymienić wiele innych krajów, kraje bałtyckie i nordyckie, które zrobiły to samo, i jesteśmy im za to wdzięczni. Wszystkie kraje muszą przełożyć cele na broń, zobowiązania na zdolności, a deklaracje na siłę” – powiedział amerykański sekretarz obrony. Szef Pentagonu wykorzystał okazję, by zaapelować do wszystkich sojuszników o udział w programie zakupów amerykańskiej broni i amunicji dla Ukrainy. „Nie może być żadnych gapowiczów” – dodał Pete Hegseth. Szef Pentagonu grozi też Rosji. Pete Hegseth powiedział w kwaterze głównej NATO, że jeśli Moskwa nie zakończy wojny na Ukrainie musi liczyć się z sankcjami. Mówił, że przesłanie do Rosji jest jednoznaczne. „Nadszedł czas, by zakończyć tę tragiczną wojnę, zaprzestać przelewu krwi i zasiąść do negocjacyjnego stołu. Jeśli ta wojna się nie zakończy, jeśli nie będzie drogi do pokoju w krótkiej perspektywie, to Stany Zjednoczone wraz ze swoimi sojusznikami podejmą niezbędne kroki, aby obciążyć Rosję kosztami jej nieustannej agresji. To nie jest wojna, która rozpoczęła się za prezydentury Trumpa, ale zakończy się za jego kadencji” – powiedział Pete Hegseth. Zaapelował też do sojuszników, by kupowali amerykańską broń i amunicję i przekazywali ją Ukrainie. Kwatera główna NATO poinformowała, że ponad połowa krajów członkowskich zadeklarowała udział w programie. W tej grupie nie ma Polski.