Szef zarządzania kryzysowego na wyspie Maui na Hawajach, Herman Andaya, zrezygnował z funkcji. Stało się to dzień po tym, jak bronił porażki swojej zespołu, który nie uruchomił systemu alarmowego podczas pożaru na wyspie.
Według dotychczasowego bilansu, zginęło 111 osób a setki są nadal poszukiwane. Jak się okazało, szef zarządzania kryzysowego nie miał wcześniej doświadczenia na tej funkcji. W powodach swojej rezygnacji powołał się na „kwestie zdrowotne”. Przyznał, że nie żałuje swojej decyzji późniejszgo włączenia syren ostrzegawczych. Powiedział, że obawiał się, iż syreny, które do tej pory ostrzegały przed tsunami, skłonią niektórych mieszkańców do ucieczki w wyższe rejony wyspy, potencjalnie na ścieżkę szybko rozprzetrzeniajacego się pożaru. Zdaniem mieszkańców wyspy Maui, wcześniejsza reakcja na pożar mogłaby uratować więcej ludzi.
