Ministrowie Trójkąta Weimarskiego krytykują Donalda Trumpa za słowa o NATO. Lider Republikanów podważył ostatnio zasadę wzajemnej obrony wobec krajów Sojuszu, które nie przeznaczają 2 procent PKB na obronność. Podczas spotkania w Paryżu szefowie MSZ Francji, Niemiec i Polski zapewnili, że nie ulegną takim prowokacjom.
Szef francuskiej dyplomacji Stéphane Sejourné powiedział, że słowa Donalda Trumpa powinny być sygnałem ostrzegawczym dla Europy. „Liczy się każda minuta, aby przygotować Europejczyków do przyjęcia ciosu, o którym mowa w scenariuszy opisanym precyzyjnie przez Donalda Trumpa” – wezwał francuski minister spraw zagranicznych. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski stwierdził z kolei, że NATO nie jest firmą ochroniarską. Przypomniał, że w przeszłości Stany Zjednoczone wielokrotnie mogły liczyć na wsparcie sojuszników. „Artykuł 5. traktatu waszyngtońskiego po raz pierwszy został użyty po ataku terrorystycznym 11 września. Polska wysłała wtedy brygadę wojska na dekadę. I nie wysłaliśmy do Waszyngtonu faktury za to” – powiedział szef MSZ. Ministrowie jednogłośnie stwierdzili, że niezależnie od zmian politycznych w Stanach Zjednoczonych Europa powinna wzmacniać swoją obronność i rozwijać przemysł militarny.
