Sekretarz stanu USA Marco Rubio nie weźmie udziału w rozmowach w Londynie w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie – poinformowała rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce. Odwołanie wyjazdu nastąpiło kilka godzin po tym, gdy prezydent Wołodymyr Zełenski odrzucił propozycję formalnego uznania Krymu za terytorium Rosji.
W ubiegłym tygodniu w Paryżu Marco Rubio przedstawił Europejczykom propozycje pokojowe dla Ukrainy. Obejmowały one między innymi wykluczenie członkostwa Ukrainy w NATO, uznanie Krymu za terytorium Rosji i przejęcie przez USA kontroli nad elektrownią atomową w Zaporożu. Amerykańska propozycja ma być dyskutowana w Londynie podczas spotkania z udziałem USA, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Ukrainy. Sekretarz stanu USA, który planował udział w negocjacjach postanowił jednak pozostać w Waszyngtonie. Departament Stanu poinformował jedynie, że w rozmowach weźmie udział pełnomocnik USA ds. Ukrainy generał Keith Kellogg. Powodów tych decyzji nie podano. Ogłoszona ona została jednak kilka godzin po wypowiedzi prezydenta Zełenskiego, że Ukraina nie uzna prawnie okupacji Krymu, bo jest to „sprzeczne z konstytucją tego kraju”. Od czasu objęcia urzędu Donald Trump dokonał wyraźnego zwrotu w polityce zagranicznej USA w sprawie Ukrainy. Jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji dokonał szeregu ustępstw wobec Moskwy jednocześnie zwiększając presję na Ukrainę. Ostatnio Trump wyrażał frustrację, że Ukraina jest niechętna ustępstwom wobec Moskwy.