To głosy elektorów zdecydują kto zostanie nowym prezydentem USA

1 listopada 2024

4 dni zostały do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Wyścig jest bardzo wyrównany, a większość sondaży pokazuje, że Donald Trump ma 1-2 procentową przewagę nad Kamalą Harris.

To jednak nie wynik wyborów powszechnych, a liczba głosów elektorskich zdecyduje o tym kto ostatecznie wygra 5 listopada. Z 538 trzeba zdobyć ich 270. Nieraz już w historii USA zdarzyło się tak, że kandydat, który wygrał w wyborach powszechnych przegrał w walce o Biały Dom. Tak było chociażby w 2016 roku, gdy Hilary Clinton przegrała starcie z Donaldem Trumpem mimo, że głosowało na nią prawie 2,9 mln Amerykanów więcej niż na kandydata Republikanów. Wszystko dlatego, że o wyniku wyborów ostatecznie decyduje podział głosów w Kolegium Elektorskim. Każdy stan ma przydzieloną liczbę elektorów – najwięcej ma Kalifornia – aż 56, najmniej stany takie jak Alaska czy Vermont – tylko 3. Wśród stanów wahających się – najwięcej , bo aż 19 głosów elektorskich ma Pensylwania i często kandydat, który wygrywa w tym stanie, wygrywa wybory. Dlatego właśnie tutaj oboje kandydatów skupiają najwięcej uwagi podczas kampanii. „Donald Trump próbuje nas podzielić, on taki jest, ale Pensylwanio my tacy nie jesteśmy!” – mówiła na jednym z wieców w Pensylwanii Kamala Harris. „W przyszły wtorek musicie powiedzieć Kamali, że macie dosyć. Kamala jesteś zwolniona” – przekonywał swoich wyborców Donald Trump. Według sondaży, wyścig w Pensylwanii podobnie jak w całych Stanach jest bardzo wyrównany z niewielką przewagą byłego prezydenta.

PARTNERZY

single.php