53 proc. wyborców Partii Republikańskiej (GOP) uważa, że "prawdziwym prezydentem" Stanów Zjednoczonych jest obecnie Donald Trump, a nie Joe Biden. Według większości wybory zostały sfałszowane – wynika z ostatniego sondażu Ipsos/Reuters. Ankietę przeprowadzono wśród ponad 2 tys. dorosłych Amerykanów. Wynika z niej, że 56 proc. Republikanów wciąż uważa, że wybory "zostały sfałszowane lub były są rezultatem nielegalnego głosowania". 87 proc. respondentów GOP uważa za ważne, aby rząd wprowadził ograniczenia dotyczące głosowania, w celu ochrony przyszłych wyborów przed oszustwami. 54 proc. podziela pogląd, że zamieszki na Kapitolu były kierowane przez "gwałtownych lewicowych demonstrantów usiłujących przedstawić Trumpa w złym świetle". Jak podkreśla magazyn "Newsweek", według 25 proc. Amerykanów reprezentujących całe spektrum polityczne zwycięstwo Bidena było wynikiem nielegalnego liczenia głosów lub fałszerstw wyborczych. 55-proc. uznaje je za "legalne i dokładne". 30 proc. Republikanów wyraziło przekonanie, że podczas listopadowych wyborów prezydenckich karty do głosowania korespondencyjnego lub drogą mailową zostały dokładnie policzone. Takiego zdania jest 86 proc. elektoratu Demokratów. Jak oceniło 54 proc. wyborców niezależnych, karty do głosowania korespondencyjnego lub przekazane mailowo zostały policzone dokładnie. Na inaczej postawione pytanie 39 proc. republikańskich respondentów "zdecydowanie zgodziło się", że wybory w 2020 r. zostały Trumpowi skradzione. Tylko zdaniem 16 proc. z nich Biden wygrał w drodze fałszerstw wyborczych lub nielegalnego głosowania. Odnosząc się do wyborów prezydenckich w 2024 roku, prawie dwie trzecie elektoratu sympatyzującego z Republikanami zachęcało, aby Trump ponownie ubiegał się o urząd prezydenta. Tylko 12 proc. zdecydowanie podzielało opinię, że odegrał on jakąś rolę w ataku na Kapitolu 6 stycznia br.