W Stanach Zjednoczonych zostało zwolnionych kolejnych ponad dziewięć i pół tysiąca pracowników różnych departamentów administracji państwowej. To wynik działań Elona Muska w celu ograniczenia biurokracji. Miliarder po to został szefem nowo utworzonego Departamentu Wydajności Rządu.
Zwolnieni zostali pracownicy departamentów Spraw Wewnętrznych, Energii, Spraw Weteranów, Rolnictwa oraz Zdrowia i Opieki Społecznej. Akcji dotyczyła głównie pracowników na okresie próbnym lub w pierwszym roku pracy, którzy mają mniej zabezpieczeń pracowniczych. Jak dowiedział się Reuters, zmuszona do odejścia z pracy została niemal połowa pracowników zatrudnionych na okresie próbnym w amerykańskich Centrach Kontroli i Zapobiegania Chorobom. Z kolei Służba Leśna Stanów Zjednoczonych zamierza zwolnić około trzech tysięcy 400 niedawno zatrudnionych pracowników, podczas gdy Służba Parków Narodowych zamierza zwolnić około tysiąca osób. Część zwolnień wywołuje jednak obawy o funkcjonowanie państwa. Źródła Reutersa donoszą, że zwolniono od tysiąca 200 do dwóch tysięcy pracowników Departamentu Energii, w tym 325 z agencji, która nadzoruje zasoby jądrowe. Zwolnienia te zostały jednak „częściowo odwołane”, aby utrzymać kluczowych pracowników zajmujących się bezpieczeństwem jądrowym. Nie jest jasne, ile z ponad trzystu zwolnień zostało cofniętych. Obawy wywołują także zapowiedzi zwolnień „tysięcy” osób w Internal Revenue Service, czyli amerykańskim urzędzie skarbowym. Może to spowodować uszczuplenie zasobów przed 15 kwietnia, czyli terminem składania przez Amerykanów zeznań podatkowych. Około 75 tysięcy pracowników amerykańskiej administracji przyjęło od Donalda Trumpa i Elona Muska ofertę dobrowolnego odejścia. To około trzy procent z prawie dwóch i pół miliona pracowników służby cywilnej.
