W Stanach Zjednoczonych na skutek śnieżyc i niskich temperatur zginęło w ciągu ostatnich dwóch tygodni co najmniej 45 osób. Mróz i silne opady spowodowały przerwy w dostawach prądu, zamknięcia szkół i utrudnienia w transporcie: na oblodzonych i zaśnieżonych drogach i w ruchu lotniczym.
Ostrzeżenia związane z niskimi temperaturami lub śnieżycami od czwartku obejmowały 80 milionów Amerykanów w 30 stanach. Alerty obejmują obszar całej szerokości kraju. W Oregonie na zachodnim wybrzeżu ogłoszono stan wyjątkowy. Bez prądu pozostawało tam 100 tysięcy odbiorców. W szkołach w Portland przez cztery dni z rzędu odwoływano zajęcia w związku z obawami dotyczącymi zablokowanych dróg i szkód spowodowanych w budynkach przez wodę, zamarzającą w instalacjach. W piątek w Portland zamknięto też urzędy. W Tennessee na południowym wschodzie z powodu ekstremalnych warunków pogodowych zginęło co najmniej 14 osób. Wśród ofiar jest kierowca ciężarówki, który na autostradzie międzystanowej zderzył się z ciągnikiem siodłowym, mężczyzna, który spadł podczas odgarniania dachu ze śniegu, oraz kobieta, która zmarła w swoim domu z powodu hipotermii. 5 zgonów odnotowano w stanie Waszyngton. W Seattle ludzie, w większości uważani za bezdomnych, umierali z powodu niskich temperatur.