Komisja ds. wpływów rosyjskich i białoruskich nie jest narzędziem do ścigania oponentów politycznych

22 maja 2024

Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce nie będzie narzędziem do ścigania oponentów politycznych, tylko eksperckim wsparciem dla służb specjalnych – oświadczył wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek. Wczoraj premier Donald Tusk wydał zarządzenie o powołaniu tej komisji. Obejmie ona lata 2004-2024.

Zdaniem wiceszefa resortu sprawiedliwości Krzysztofa Śmiszka, sprawa byłego sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł z Polski na Białoruś, pokazuje, że klasyczne metody, takie jak praca służb, wymagają wzmocnienia. Polityk mówił, że komisja badająca wpływy jest potrzebna. Zapowiedział, że eksperci z tego zespołu wesprą służby specjalne. Wiceminister zaznaczył, że będą to osoby z dużym doświadczeniem i wiedzą na temat wpływów wschodnich w Europie i Polsce. „I co najważniejsze, ta komisja nie będzie ani nikogo pozbawiała praw obywatelskich, ani nie będzie zajmowała się polityką, tylko po prostu będzie opracowywała konkretne raporty. Jedynym uprawnieniem, żadnym nadzwyczajnym, tej komisji, będzie możliwość złożenia zawiadomienia do prokuratury” – przekazał. Na czele komisji stanie szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego generał Jarosław Stróżyk. Wstępny raport z prac ma być gotowy latem. Komisja ma liczyć od 9 do 13 członków. Powoływać ich mają ministrowie, między innymi finansów, spraw zagranicznych, aktywów państwowych, kultury i cyfryzacji. Organizacyjnie za jej prace ma odpowiadać resort sprawiedliwości. W jej skład – zgodnie z zapowiedziami rządu – mają wejść nie politycy, a eksperci.

PARTNERZY