Amerykanie wybierają dziś 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. O najwyższy urząd w państwie walczą: obecna wiceprezydentka Kamala Harris oraz były prezydent Donald Trump. Według sondaży, wyścig ten nie mógł być bardziej wyrównany.
Spośród czterech badań opublikowanych w przededniu wyborów w dwóch prowadziła Kamala Harris z przewagą 2 i 4 punktów procentowych, w jednym Donald Trump, mając zaledwie jeden punkt procentowy przewagi, a w ostatnim kandydaci mogli liczyć na takie samo poparcie. Taki podział głosów – ze zmianami mieszczącymi się w granicy błędu statystycznego – utrzymuje się już od jakiegoś czasu i nikt nie jest w stanie przewidzieć, kto ostatecznie zwycięży. Wszystko wskazuje na to, że stanach takich jak Floryda, Teksas czy Ohio wygra Donald Trump. W Kalifornii, Nowym Yorku czy Illinois – Kamala Harris. Największa zagadka polega jednak na tym, jak zachowają się mieszkańcy tak zwanych stanów wahających się, jak Pensylwania, Michigan czy Wisconsin, gdzie sondaże nie pokazują wyraźnego zwycięzcy. W ostatnich dniach duże poruszenie wywołały badania w Iowa, uznawanym za stan w większości republikański, w którym niewielką, ale jednak przewagę zdobyła kandydatka Demokratów. Część komentatorów uważa jednak, że o ten stan były prezydent może być mimo wszystko spokojny.