Na terenie Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku pod Warszawą doszło do niewielkiej eksplozji i pożaru. Dwie osoby zostały poszkodowane i z poparzeniami przekazane ratownikom medycznym. W gaszeniu ognia brało udział 10 zastępów straży pożarnej.
Rzecznik Prasowy Mazowieckiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kroć powiedział, że nie ma żadnego zagrożenia radiologicznego. „W żaden sposób obiekty związane z energią atomową nie zostały objęte naszymi działaniami ani zagrożeniem. Na tę chwilę trwają prace zabezpieczające, oględziny miejsca zdarzenia” – mówił brygadier Karol Kroć. Zastępca dyrektora ośrodka ds. bezpieczeństwa Grzegorz Krzysztoszek powiedział Polskiemu Radiu, że do pożaru doszło w jednym z laboratoriów w budynku technicznym. „Nastąpił zapłon i zapaliły się elementy biopaliw, które są badane przez pracowników. Jest to firma zewnętrzna, która wynajmuje od nas pomieszczenia. Prowadzili eksperymenty od jakiegoś czasu i prawdopodobnie ktoś popełnił jakiś błąd lub złamał procedury” – wyjaśniał Grzegorz Krzysztoszek. On również zapewnił, że w związku z pożarem nie wystąpiło zagrożenie radiologiczne. „Mamy procedury, które są stosowane. Jak przyjeżdża straż pożarna z interwencją, w pierwszej kolejności wyposażamy ich również w dawkomierze, żeby można było mieć pewność, że oni nie otrzymali dawki promieniowania” – mówił zastępca dyrektora NCBJ ds. bezpieczeństwa. Trwa ustalanie dokładnych przyczyn i okoliczności zdarzenia.