Zabawkarski przemysł Stanów Zjednoczonych ostrzega przed kryzysem. To pokłosie wojny celnej Waszyngtonu z Pekinem, którą rozpoczął prezydent Donald Trump. Handlowcy ostrzegają konsumentów przed wyższymi cenami i mniejszym wyborem już w tym roku – również na tegoroczne Boże Narodzenie.
Według danych Departamentu Handlu Stany Zjednoczone importują aż 75 procent sprzedawanych w kraju zabawek z Chin. To jedna z branż najbardziej zależnych od łańcucha dostaw z Państwa Środka. Po sprzęcie sportowym i grach to czwarta co do wielkości kategoria importu z Chin. „Boże Narodzenie jest zagrożone” – napisał w komunikacie Greg Ahearn, prezes i dyrektor generalny Stowarzyszenia Zabawkarskiego, głównej grupy handlowej branży. Poinformował, że produkcja w Chinach nadal zwalnia za każdym razem, gdy Donald Trump zwiększa cła na ten kraj. Dzieje się to w nieodpowiednim momencie. Tradycyjnie produkcja zaczyna się zwiększać mniej więcej o tej porze roku, aby towary były gotowe na sezon zakupów jesienią i zimą. Amerykańska branża zabawek podkreśla, że – wbrew tezom Białego Domu – przeniesienie produkcji do Stanów Zjednoczonych nie jest proste. Chiński przemysł zabawkarski był doskonalony przez dziesięciolecia, a amerykański stał się zależny od form, barwników, pracy i technik bezpieczeństwa, które w Chinach są unikatowe.