Zwycieski mecz reprezentacji Polski z Portugalia, byl znakomitym uswietnieniem jubileuszowego 50. meczu reprezentacji Polski na chorzowskim obiekcie. Wypelniony do ostatniego miejsca 45-tysiecznik po raz kolejny okazal sie szczesliwy dla bialo-czerwonych. Reprezentacja Portugalii to klasowy przeciwnik i pokonac go w meczu o punkty, to wielka sztuka. Tej sztuki dokonala polska reprezentacja. Dwa gole zdobyte przez Euzebiusza Smolarka juz na poczatku meczu, zupelnie odebraly ochote do gry Portugalczykom. A kiedy pilka uderzona poteznie przez Macieja Zurawskiego uderzyla w slupek, wydawalo sie, ze mecz zakonczy sie pogromem druzyny portugalskiej. Polacy grali bardzo skutecznie w grze obronnej, nie dopuszczajac do strzalu dobrze dryblujacych Portugalczyków. Zupelnie zagubiony byl Ronaldo, a Deco wiecej czasu poswiecal na gre w szerz boiska anizeli w strone bramki W. Kowalewskiego. W zespole polskim nie bylo slabych punktów. Bardzo pewnie gral w bramce W. Kowalewski. Spokojnie grala formacja obrony, a zdecydowanie wyróznili sie Bak i Bronowicki. W pomocy klasa dla siebie byl E.Smolarek, chociaz nalezy pochwalic wszystkich zawodników tej formacji. Coraz lepiej gra J. Blaszczykowski, a Sobolewski i Lewandowski królowali w srodku pola. G. Rasiak nie tracil pilek, bral na siebie ciezar gry i rozpoczynal skutecznie akcje ofensywne. Po przerwie powinno byc juz 3:0 ale w sytuacji trzech na jednego, nasi zawodnicy zachowali sie fatalnie i nie zakonczyli akcji zdobyciem bramki. Tuz przed koncem meczu juz w doliczonym czasie gry Portugalczycy zdobyli honorowa bramke i odjechali do domu bez punktu. To wazne zwyciestwo polskiej druzyny. Zdobycie 6 punktów w dwóch ostatnich meczach przywrócilo nadzieje kibicom na awans reprezentacji do ME 2008. Co wazne nie tylko trzy punkty ale równiez styl w jakim to zwyciestwo zostalo odniesione podobal sie wszystkim. Hotel Piramida, o którym bylo tak glosno przed meczem po raz kolejny okazal sie szczesliwy dla naszych druzyn. I oby to szczescie nie opuszczalo naszej reprezentacji juz do konca eliminacji.
Przed tym meczem media wymyslaly tematy zastepcze dla kibiców. Starano sie wmówic, ze istnieje konflikt pomiedzy mna a selekcjonerem. Bzdura, w która mam nadzieje nikt rozsadnie myslacy nie uwierzyl. Kiedy ten temat stal sie juz nudny, zaczeto przygotowywac grunt pod ewentualna porazke piszac, ze to ja wybieralem hotel Piramida, co z pewnoscia przyniesie druzynie porazke. Kolejna bzdura podawana w naszej prasie. PZPN jest od tego aby rozwiazywac problemy selekcjonerowi i reprezentacji. I wszelkie problemy sa rozwiazywane na biezaco. Ponadto kazdy wie, ze departament reprezentacji to wydzielony dzial w PZPN. Sa dwaj ludzie odpowiedzialni za wszelkie sprawy organizacyjne w reprezentacji i to oni przedstawiaja propozycje selekcjonerowi, bo przeciez on wszystkie decyzje dotyczace miejsca zamieszkania, rodzaju podrózy, miejsca treningu czy skladu reprezentacji podejmuje. Tak to funkcjonuje od zawsze. I kazdy kibic o tym wie. Brawo Leo Beenhakker brawo Ebi Smolarek brawo reprezentacja. Teraz czas na Belgie.