Dobry mecz

8 maja 2015

Polska – Anglia 1:1 po dobrym meczu, w którym to nasz zespół był bliższy zgarnięcia puli punktów. Inna, lepsza reprezentacja aniżeli ta, którą oglądaliśmy podczas Euro 2012. Wielu młodych, zdolnych piłkarzy, którzy z reprezentacji U-21, U-20 czy nawet jak w przypadku Milika z U-19 nie tylko trafili do pierwszej reprezentacji ale wystąpili na boisku. Większość tych piłkarzy swoje międzynarodowe doświadczenia zbierała w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych. Nieobecność Jakuba Błaszczykowskiego, komplikowała selekcję ale okazało się, że Grosicki z Wszołkiem znakomicie poradzili sobie na skrzydłach. Grosicki był dla Anglików nie do zatrzymania. Nareszcie ten wielce utalentowany piłkarz, z którym w naszych klubach nie bardzo umiano sobie radzić, pokazał klasę reprezentacyjną i z pewnością szkoleniowcy prowadzący zespoły w Anglii porównując swoich skrzydłowych do naszych zawodników, zastanawiali się czy zrobili dobre wybory. Obie drużyny zdobyły bramki, po stałych fragmentach gry. Nie jest ważne kto zawalił krycie, kto minął się z piłką i kto strzelił. Ważne że ten element gry jest dopracowany bardzo dobrze w obu drużynach i w ważnych momentach efekty są widoczne. Najważniejsze że była chęć do gry i wiara w zwycięstwo, nikt nie pękł, jak to czasem bywało w przeszłości a w drugiej połowie meczu odnosiło się wrażenie, że to my a nie Anglicy za chwilę zdobędziemy bramkę na wagę zwycięstwa. Skutecznie grała nasza formacja obrony i bramkarz.

Nasza nowa siła: Polansky, Glik i Krychowiak

Anglicy prócz stałych fragmentów gry tylko jeszcze raz zagrozili naszej bramce ale Rooney nie trafił w bramkę. To dobre świadectwo gry defensywnej całego zespołu. Nie pograł sobie Steven Gerard a na środku boiska rządził i dzielił Lodovik Obraniak. Siłą tej drużyny jest możliwość wzięcia ciężaru gry na siebie przez wielu piłkarzy w ataku i w pomocy. Krychowiak dobrze radził sobie w odbiorze piłki Anglikom i razem z Polańskim dali sobie radę z opanowaniem gry w strefie środkowej. Boczni obrońcy Wawrzyniak i Piszczek zdecydowanie częściej gościli w strefie obrony przeciwnika aniżeli Anglicy w naszej, to też świadczy o tym, że to przeciwnik miał w tym meczu cięższe spodenki od naszych piłkarzy, z obawy przed porażką. Żal dwóch punktów, których nie dopiszemy sobie po tym meczu bo z jednym zdobytym z Anglikami zakończymy ten rok na trzecim miejscu w grupie. Gratulacje dla trenera Waldemara Fornalika i jego sztabu, gratulacje dla piłkarzy, gratulacje dla kibiców, którzy zostali wystawieni na najcięższą próbę, ale ci którzy mogli uczestniczyć na żywo w widowisku zdali egzamin na piątkę z plusem. Swoją drogą teraz rozumię dlaczego UEFA nie da niczego dotknąć miejscowym, kiedy organizuje swoje mistrzostwa Europy i sama o wszystkim decyduje. Taka wpadka jak na Narodowym we wtorek, podczas Euro nie mogłaby się w Warszawie zdarzyć. A ponieważ nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, to cały świat dowiedział się, że w Polsce mamy stadion z otwieranym dachem, czego w większości krajów, zdecydowanie mocniejszych piłkarsko od nas bardzo nam zazdroszczą…

PARTNERZY