Zapatrzeni w pilke, pomijamy czasem sportowcow z innych dyscyplim, moze mniej popularnych – takich jak chocby karate kyokushin. A wlasnie w kararte mamy sie czym pochwalic. Chicagowianka, wychowanka Leszka Samitowskiego, trenera i wlasciciela klubu KARATE w Chicago – Ewelina Czeremuga jest jedna z najlepszych w swiecie. W ub. roku na swiatowym championacie w Japonii zajela piate miejsce w wadze lekkiej. Ma na koncie tytuly mistrzyni USA – po raz ostatni w styczniu 2009 triumfowala bezapelacyjnie w wadze lekkiej w miedzynarodowych, bardzo slnie obsadzonych mistrzostwach kraju w Los Angeles. Ewelina zwiazana jest z karate od dwudziestu lat. Po raz pierwszy zjawila sie w sali cwiczen klubu KANKU majac zaledwie 11 lat. I wytrwala do dzis w tym klubie, w tym sporcie! Malo z tym, uwaza ze wciaz jeszcze nie osiagnela szczytu – jej marzeniem, i to realnym – jest tytul mistrzyni swiata wagi lekkiej. Kolejne podejscie do tego nastapi latem tego roku w Tokio. Sport jest istotna czescia jej zycia i – jak mi powiedziala – nie potrafi sie bez niego obejsc. Ma dwojke synow – 6-letniego i 4-letniego, ktorych czesto przyprowadza na swoje treningi. Juz niebawem kupi im kimona i ma nadzieje, ze zaczna cwiczyc by pojsc w slady mamy. Ponad dwuletnia przerwa (po urodzeniu pierwszego dziecka) nie zaszkodzila – przeciwnie – poczula swoja sile, jakby dojrzala. Jak twierdzi do pewnych rzeczy dochodzi sie z wiekiem. Spytalem ja, co najbardziej pamieta z 20 lat trwjacej kariery. “Trudno odpowiedziec” – mowi Ewelina. “Kazde zawody czy zdobycie kolejnego pasa sa dla mnie sukcesem. Pamietam bardzo dobrze rok 1996, kiedy zdalam egzamin na czarny pas. W tym roku czeka mnie jeszcze wieksze wyzwanie – sprobuje uzyskac 3DAN. A to juz bardzo wysoki poziom. W USA w stylu kyokushin nie ma jeszcze kobiety z DAN, a na swiecie jest ich zaledwie kilka.” Ma za soba trzy starty w wagowych mistrzostwach wiata. Wciaz czeka w nich na medal. Po ubieglorocznym wystepie w Japonii pozostal niedosyt. Zajela piata pozycje, chociaz zasluzyla na wyzsza. W walce o polfinal przegrala po dogrywkach z faworyzowana przez miejscowych sedziow Japonka. Disiaj wierzy, ze kolejne poodejscie po medal MS bedzie w tym roku udane. Umacnia ja w tym przekonaniu wygranie w styczniu br., w stawce najlepszych na swiecie, otwartych mistrzostw USA w Los Angeles.
Jaka jest Ewelina w zyciu codziennym? Zupelne inna niz w twardej, ostrej walce na macie – spokojna, wyciszona. A walki w tym sporcie to nie zarty – walczy sie na full, bez ochraniaczy, trzeba dac z siebie wsystko. Pomaga pokora i determinacja – przekonanie i wiara w to, co chce sie osiagnac. Jak w kazdym sporcie, takze w karate latwo kontuzje, a siniaki sa na porzadku dziennym. Tych uniknac sie nie da. Na szczescie przed powazniejszymi urazami przez cay czas kariery udalo sie uniknac. Tylko na poczatku kariery “przestawiono” jej nos. Na szczescie nie byl zlamany. Ewelina Czeremuga ma pelne uznanie dla swojego trenera, Leszka Samitowskiego. “Leszek jest kims, na kogo mozna zawsze liczyc, takze poza sala cwiczen" – mowi. “Z jednej strony bardzo wymagajacy, ale takze przyjaciel czuwajaacy nad wszystkim – roztaczajacy opieke niczym dobry tato. Gdy przyszla seria porazek, potrafil podtrzymac na duchu i zarazic ponownie optymizmem. Podobnie gdy nie ukladalo sie mi w zyciu osobistym. W chwilach kryzysu daje taki “power”, ze wystarcza to na wiele nastepnych dni.” Ewelina Czeremuga, szczupla, drobna, nie rzucajac sie w oczy mistrzyni karate. Jak poradzilaby sobie, gdyby zaczepiono ja na ulicy? Czy umiejetnosci nabyte na macie przydaja sie? “Na pewno moga sie przydac, chociaz w praktyce nie musialam dotychczas ich uzyc” – mowi Ewelina. "Z biegiem lat, wraz z poznawaniem kolejnych technik, wiem dobrze gdzie i jak uderzyc by unieszkodliwic napastnika. Wiem, ze dalabym sobie rade, ale wolalabym walczyc wylacznie na macie.” Nie ulega dla mnie watpliwosci ze Ewelina Czeremuga bedzie jednym z kandydatow do Polonusa roku 2009.