Niedawno odwiedzilem chicagowskich polonijnych strzelcow, ktorzy w tym dniu wyznaczyli sobie spotkanie ok. 80 mil od „wietrznego miasta” – na strzelnicy Derr Creek Hunt Club w miejscowosci Three Oaks (Michigan). Tam nasz jeden z kilku dzialajacych w Chicago poloonijnych klubow: Polsko-Amerykanski Klub Lowiecki „Ostoja” zorganizowal doroczne zawody w konkurencji sporting clays o Puchar Konsula Generalnego RP w Chicago. Pomimo niezbyt przychylnej dla strzelcow aury (duszno, wysoka temperatura) uczestniczylo 68 zawodncizek i zawodnikow. Niemal wszyscy przybyli z rodzinami. Startowali zreszta takze juniorzy, a zdobywca trzeciego meisjca w tej klasyfiakcji – Anthony Moskal liczy sobie zaledwie 10 lat. Byla to dopiero trzecia w tym roku impreza dla strzelcow – wczesniej rozegrano zawody w konkurencji trap (wygral Marcin Michalek, nota bene pierwszy raz startowal w tych zawodach) i „Puchar Zbigniewa Stachury”. Ten ostatni rozegrano juz po raz trzeci, ostatnim triumfatroem w St. Charles zostal Krzysztof Famulski z klubu Ostoja. W tym roku polonijni strzelcy udzielaja sie mniej niz w poprzednich latach – najlepszy dowod, ze na ostatnie zawody do Three Oaks przybylo – jak wspomnialem – tylko 68 osob, a organziatrozy liczyli na setke uczestnikow. I na tak duze grono przygotowano posilki – jak zwykle u mysliwych znakomite – smazone kielbaski, bigos, fasolke po bertonsku, a do popicia obok wod – wspaniale piwo od Stawskiego. Dlaczego rzadziej strzelaja? Kryzys niestety dotknal takze te dziedzine sportu, która wcale nie jest tak tania do uprawiania, jak sie to niektorym wydaje. "Nie poddajemy sie, mimo ze wszystko podrozalo" – powiedzial mi Zbigniew Sdachura z Zewu Natury. "A chyba najbardziej amunicja – glownie przez splonki, ktore sa wykonywane z metali kolorowych. Jeszcze nie tak dawno mozna bylo kupic pudelko amunicji (25 sztuk) w granicach 4-5 dol, a dzisiaj trzeba zaplacic za nie 8-9 dol. Podwyzszono takze tzw. strzalowe, czyli oplate za rundke strzelania – kiedys kosztowala w granicach 3 dol, teraz 6 dol". Pytam jak wiele czasu trzeba poswiecic na treningi, ile oddac strzalow, by osiagnac forme pozwalajaca na uzyskanie dobrych rezultatow? "Ci, ktorzy trenuja w klubach, profesjonalnie traktujac uprawianie tego sportu, zuzywaja dziennie od 150-250 sztuk amunicji. W ub. roku wiekszosc kolegow oddawala przecietnie ok. 250 strzalów tygodniowo. Obecnie znacznie mniej. Wydaje mi sie, ze wiekszosc z nas strzela od zawodow do zawodów. Wlanie z uwagi na koszty". Tyle moj rozmowca. A przeciez trzeba doliczyc dojazdy – najblizsze strzelnice w rejonie Chicago to dobrych kilkadziesiat mil od miasta.
Zwyciezca zawodow o Puchar Konsula Genefalnego w Michigan – Jaroslaw Sadowski to mlody strzelec, ale juz z sukcesami, triumfator kilku imprez. W ub. roku triumfatorem Pucharu Konsula byl Zbigniew Stachura, a Sadowski byl drugi; w tym roku nastapila „zamiana miejsc” – wygral Sadowski, drugi byl Stachura. Pytam Jarka, jak mu sie strzelalo? "Bardzo dobrze. Pomimo trudnych warunkow uzykalem niezly rezultat. Wydaje mi sie, ze uzyskany wynik 86 jest dobry jak na dzisiejsza pogode Jaroslaw Sadowski dopiero trzeci rok strzela, zaczal uprawiac te dyscypline po przybyciu do Stanow. Zarazil go strzelaniem jego kolega Zbyszek Kosakowski, Najwiekszy sukces – na cztery rozegrane dotychczas Puchary, ma trzy w swojej kolekcji. Kazdy z nich jest bardzo wazny. W Nowym Jorku bowiem takze wygral Puchar Konsula. Druzynowo ostatni Puchar Konsula wygral klub "Ostoja" 390 pkt przed Fishing & Hunting Club 341 pkt i Centenial Gun & Bow Club (Nowy Jork) 289 pkt. Strzelcy z „Zewu Natury” (tam gdzie jest wlasnie Zbigniew Stachura) nie byli w rywalizacji druzynowej klasyfikowani. "Zespolowo nie startowalismy" – mowi mi Stachura. "Zew Natury jest organizacja, nie tworzymy klubu jako takiego. My dzialamy dla wszystkich. Jestesmy organizacja, która proponuje i propaguje dobre, solidne strzelectwo, oparte na etyce, na zasadach strzelania do zwierzyny zgodnie z etyka lowiecka, a nie tylko dla samego strzelania". Coz wiecej mozna do tego dodac…
