Dzien Pamieci 2004

8 maja 2015

Dzien Pamieci Narodowej – swieto poleglych za ojczyzne siega swa geneza okresu po Wojnie Secesyjnej, kiedy Amerykanie doszli do wniosku, ze bez pojednania Pólnocy i Poludnia nie sposób zamknac najkrwawszego rozdzialu w historii mlodego panstwa. Prezydent Abraham Lincoln stwierdzil, ze od poleglych w tym dramatycznym konflikcie Amerykanie powinni uczyc sie poswiecenia dla ojczyzny. W 1865 roku pomysl wienczenia grobów poleglych w wojnie zaczal sie rozpowszechniac w stanie Nowy Jork. W 1868 general John A. Logan, pierwszy dowódca Armii Republiki Amerykanskiej, wydal rozkaz ustanawiajacy dzien 30 maja dniem oddawania holdu poleglym za ojczyzne. W 1966 roku , za czasów prezydentury Lyndona B. Johnsona, rzad USA uznal miejscowosc Waterloo w stanie N. Jork oficjalnym miejscem narodzin Memorial Day, a w 1971 Kongres ustanowil Memorial Day ogólnokrajowym swietem. Co roku w tym dniu kazdy grób na Cmentarzu Narodowym w Arlington pod Waszyngtonem jest dekorowany miniaturowa flaga amerykanska, a prezydent sklada wieniec na Grobie Nieznanego Zolnierza. Amerykanie nigdy nie szczedzili ofiar i krwi, gdy w gre wchodzila ich ukochana Ameryka, kraj z którego byli i sa dumni jak chyba zadna inna nacja na swiecie, bo nigdzie indziej nie sposób zobaczyc tylu przejawów patriotyzmu, tylu flag, tylu patriotycznych piesni od 19 wiecznego God Bless America po wspolczesny przebój Brucea Springstina Born in the USA.

Amerykanie gineli na wielu frontach w czasie II Wojny Swiatowej i to nie tylko podczas najkrwawszch bojów tej wojny na Pacyfiku z bezwzglednym i okrutnym agresorem jakim bylo imperium japonskie, czy podczas inwazji w Normandii. Amerykanie gineli tez spieszac z pomoca walczacej Warszawie w 1944 roku, lecac z transportami broni, leków i zywnosci zrzucanymi pózniej powstancom, a poniewaz Stalin nie zgodzil sie uzyczyc lotnisk nieopodal Warszawy na terenach zajetych przez Armie Czerwona, lecieli z odleglego Brindisi we Wloszech padajac po drodze ofiarami niemieckiej artylerii przeciwlotniczej. Cena krwi i zycia nigdy nie byla dla Amerykanów za wysoka. Placili ja w wojnie z Niemcami i Japonia, placili pózniej w wojnie koreanskiej, w której wrogiem stal sie po raz pierwszy komunizm. Pózniej rozgorzal kolejny konflikt w poludniowo-wschodniej Azji, który przerodzil sie w wojne na pelna skale – Wojne Wietnamska i tam tez Amerykanie nie zalowali potu, krwi, a gdy trzeba bylo równiez wlasnego zycia. Ale to wlasnie wtedy po raz pierwszy w swej historii Ameryka zdala sobie sprawe, ze istnieje cos takiego jak bezsensowa, niepotrzebna ofiara z mlodego zolnierskiego zycia. Stalo sie to podczas wojny wietnamskiej glównie dlatego, ze mimo fizycznej odleglosci od USA wojna ta tak na dobra sprawe, toczyla sie w amerykanskich domach, gdzie na ekranach telewizorów pokazala ja po raz pierwszy z pelnym okrucienstwem i groza smierci nowa technika telewizyjna. Tragizm tej wojny, niewypowiedziany do konca mimo uplywu lat, jest najbardziej wymowny, gdy stanie sie przed pomnikiem wietnamskim w centrum stolicy USA – Waszyngtonie, gdzie na czarnej granitowej tablicy, bedacej jedynym, ale jakze wymownym elementem tego pomnika,widnieja nazwiska blisko 58 tysiecy Amerykanów, którzy polegli w tej najdluzszej z wojen, w których uczestniczyl kiedykolwiek zolnierz amerykanski. Wojna wietnamska i poniesione w jej trakcie ofiary wywolaly w USA ogromna fale protestów, które wstrzasaly niczym konwulsje Ameryka. Generalowie i politycy, wystepujacy na ekranach telewizorów przed rodzicami chlopców posylanych na smierc nie byli w stanie wytlumaczyc, bo nikt nie jest w stanie tego dokonac, ze ich smierc byla potrzebna, ze zmienila cokolwiek. Ale w rezultacie przegranej przeciez Wojny Wietnamskiej zmienilo sie podejscie amerykanskich sil zbrojnych, ich dowództwa, polaczonego kolegium szefów sztabów, a takze polityków od prezydenta poczawszy do kwestii ofiar konfliktu zbrojnego. Amerykanie zaczeli myslec nad tym jak w przyszlych konfliktach zbrojnych liczbe ofiar doprowadzic do minimum. Po raz pierwszy swa zrewidowana filozofie prowadzenia wojny Amerykanie zademonstrowali na poczatku lat 90-tych podczas konfliktu w Zatoce Perskiej, gdzie Ameryka interweniowala po agresji Iraku na Kuwejt, by chronic dostepu do najbogatszych zlóz ropy na swiecie. Potezna kampania montowana calymi tygodniami , skladajaca sie z sil kilku zachodnich nacji, glównie jednak Amerykanów i Brytyjczyków, atak poprzedzony tak intensywnym bombardowaniem pozycji irackich, ze zrzucono w tej wojnie wiecej bomb niz w czasie II wojny swiatowej, ta ogromna przewaga sil spowodowala, ze ofiary po stronie amerykanskiej byly znikome , a koszty wojny pokryli ci którzy w niej nie uczestniczyli jak Japonia, ale skorzystali w sensie dostaw ropy ze zwyciestwa. Kolejny przyklad jak mozna prowadzic wojne bez ponoszenia ofiar dali Amerykanie podczas interwencji w Jugoslawii, gdzie ograniczyli sie do metodycznych bombardowan prowadzonych przy uzyciu tak zwanych inteligentnych bomb, naprowadzanach laserem na cel. Lotnicy wracali po rajdach bombowych do swych kwater, spokojni i bezpieczni, a interwencja przyniosla pozadany rezultat. Co wiecej w tej wojnie posluzono sie po raz pierwszy tzw. grafitowymi bombami, które zawieraly w sobie siatke z powleczonych grafitem sznurów. Zrzucane na linie przesylowe wys. napiecia takie bomby powodowaly zwarcia i palenie sie instalacji elektrycznych, a co za tym idzie paraliz kraju. Równiez na poczatku obecnej wojny z Irakiem wydawalo sie, ze pójdzie gladko, pierwszy etap zdobycie Bgdadu odbyl sie zgodnie ze scenariuszem, przy minimum ofiar. Ale wojna w Iraku okazala sie bardzo rózna od konfliktu w Jugoslawii I pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Dotychczas w Iraku zginelo ponad 800 zolnierzy amerykanskich. Doniesienia z Iraku, a takze z Afganistanu, gdzie wciaz tli sie konflikt z Talibami, przynosza wciaz nowe informacje o zabitych i rannych. W kraju toczy sie zagorzala debata na temat tego, czy faktycznie Stany Zjednoczone powinny przystepowac do tej wojny skoro Saddam Hussain nie posiadal broni masowego razenia, a samo odusniecie dyktatora Iraku od wladzy to nie sprawa Ameryki, tymbardziej, ze przyszlo za to zaplacic istnieniami ludzkimi, smiercia jej zolnierzy.

Z tegorocznymi obchodami Swieta Poleglych za ojczyzne zbieglo sie odsloniecie w Waszyngtonie pomnika II Wojny Swiatowej, w której Ameryka stracila 405 tysiecy swych zolnierzy. Potrzeba bylo az 60 lat, by powstal ten pomnik. Wzruszajace byly reportaze telewizyjne z Waszyngtonu pokazujace bardzo juz starszych panów, bylych amerykanskich zolnierzy ogladajacych pomnik. Oni wtedy pod koniec zwacieskiej dla Ameryki i aliantów swiata mieli nadzieje, ze swiat wyciagnie wlasciwa nauke z tamtej wojny i nauczy sie rozwiazywac konflikty bez wojen. Najwyrazniej jednak wojna tkwi w naturze czlowieka, tak jak oplakiwanie jej ofiar.

PARTNERZY