Czas najwyższy na podsumowanie plusów i minusów w polonijnym sporcie w minionym roku. Był to na pewno kolejny, trudny rok. Nie tylko w piłce nożnej, chociaż w tej dyscyplinie kryzys odczuć można było najwyraźniej. Zakończyło, lub zawiesiło działalność kilka zespołów. Najbardziej odczuli to sympatycy Stawski Soccer League. Jeszcze niedawno była to najsilniejsza i najliczniejsza polonijna liga w Ameryce. Dzieliła się na I i II lige, grało w niej 14 zespołów. Dzisiaj pozostało w stawce ledwie 7 drużyn. W minionym roku ubyły: Zagłębie, Duchy, Czarni, Podlasie, Szymański, Stal Mielec i Lechia, powróciła do gry Jagiellonia. Powrót do gry – po roku przerwy – zespołu Zenka Milewskiego cieszy, bo wiadomo że łatwo jest zawiesić działalność, ale trudniej ja ponowne wznowić. Jagiellonii się to udało. Klubem nr 1 w 2011 roku był na pewno AAC Eagles. W tym okresie został mistrzem Strefy Midwest, dotarł do półfinału w kategorii amatorów w US Open Cup, wygrał – i to we wszystkich kategoriach wiekowych (open, over-30 over-40) – XXVI Turniej Polonijny w Milwaukee. Po raz pierwszy w historii tych Turniejów zdarzyło się, by jeden klub zgarnął wszystkie premie, by triumfował we wszystkich dywizjach. Nawiasem mówiąc Eagles w kategorii open okazał się najlepszy już po raz 11! W rozgrywkach ligowych Eagles wypadł dobrze, ale nie udało mu się zdobyć mistrzostwa – w hali był trzeci, sezon 2010/2011 zakończył także na trzeciej pozycji, a minioną jesień na drugim miejscu w MSL. Inny z naszych zasłużonych klubów – Wisła została wicemistrzem sezonu otwartego w NSL, ale w hali nie udało się wiślakom awansować do play off. W sumie był to dla Wisły średnio udany rok. Na miarę swoich możliwości występowały zespoły oldboyów – Eagles zdobył tytuł wicemistrza over-30 Division w Il. Metropolitan A.H. Soccer League (przed rokiem był jednak mistrzem), a Royal-Wawel po raz kolejny triumfował w najstarszej dywizji – over-50 tej samej ligi. Z trójki naszych zespołów, występujących w Premier Soccer League na najwyższą ocenę zasłużyli Champions FC w over-40 Division Green – wygrali wszystko co był do wygrania – zdobyli puchary za triumfy w regularnym sezonie ligi, w Pucharze Ameryki i na koniec w Pucharze Lihgi. Cieszy, że ne zniknęła z powierzchni Błyskawica. Klub przed dwoma laty zawiesił działalność, wycofując się z ligi Metropolitan. Ale po roku „odżył”, przenosząc się do Premier Soccer League. Najpierw wygrał First Divsioon, a w minionym roku zajął piątą lokatę w Major Division. Wprawdzie z uwagi na wymagania sponsora musiał nieco zmienić nazwe – na Arlington Aces Lightning, ale najważniejsze, że klub przetrwał najgorsze. A przecież to klub zasłużony, istnieje na Południu Chicago od ponad 60 lat! Kolejne plusy w minionym roku to ożywiona działalność dwóch piłkarskich Akademii – PNA Soccer Academy i Eagles Soccer Academy. Także Wisła szkoli bardzo dużo młodzieży aż w siedmiu zespołach juniorskich, w grupach wiekowych od 7 do 18 lat. Cieszy powstanie dwóch nowych hal piłkarskich, znajdujących się w polskich rekach. W Hillsdale w marcu ub. roku Bogdan Dominikowski otworzył obiekt o nazwie Grasshopers Indoor Soccer, a w listopadzie Waldemar Kubiak piękną halę w Itasca. Kubiak latem uruchomił także piłkarskie boisko, a jego zespół – wspomniany Champions jest jedynym spośród polonijnych, dysponującym własnym boiskiem i własną halą.
Andrzej Fonfara
A jak wygląda sytuacja w innych dyscyplinach?
Boks to kolejny rok postępów Andrzeja Fonfary, który stoczył w minionym roku 5 walk i wszystkie wygrał przed czasem. Czas chyba, by w nowym roku Andrzej spróbował sięgnąć jeszcze wyżej… Zmiany na korzyść w tenisie ziemnym. Handzel Open Tennis Tournament ma już ustaloną markę i ta najpoważniejsza, doroczna impreza Grzegorza Handzla wciąż się rozwija. Cieszą ambitne poczynania innego tenisowego zapale& #324;ca – Maćka Jóźwiaka, który nie tylko organizuje dwa turniej e w kalendarzowym roku – Victory Cup i Turniej Świąteczny, ale dołożył do tego drużynową rywalizację Polska – Litwa, a nowy 2012 rok rozpoczął kolejnym mocnym uderzeniem – zorganizowaniem tenisowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tenis to także dalsze postępy naszych najmłodszych – Michała Kusznerko i Konrada Zięby, którzy zaliczają się już do najlepszych w USA w swoich kategoriach wiekowych. Tenis stołowy to z kolei Wojtek Wolski ze swoimi czterema turniejami w roku. Maja one już ustaloną markę i przyciągają bardzo wielu amatorów celuloidowej piłeczki. Wojtek także organizuje doroczne spotkania: Polonia – Azja. Ma i inne ciekawe pomysły, ale czy uda się je zrealizować – zależy to od hojności sponsorów. Narciarstwo to kolejny udany sezon klubu TATRY, który odzyskał miano najlepszej amatorskiej drużyny w chicagowskie lidze CMSC. Ponadto udanie powrócił do Kolorado po nieudanej próbie przeniesienia Międzynarodowych Mistrzostw Polonii w narciarstwie alpejskim na Wschodnie Wybrzeże. Wciąż w Tatry Ski Club działa duża grupa oddanych ludzi na czele z prezesem Piotrem Chowańcem. W żeglarstwie jakby pewien kryzys w Joseph Conrad Yacht Club. Pojawił się nowy, interesujący 50-stopowy jacht Krzysztofa Kamińskiego „Husaria”, który niebawem zadebiutuje rejsem do Gdyni. Hokej… od kilku lat to tylko Podhale Chicago, uczestniczące ze zmiennym szczęściem w okresie zimowym w lidze na południowo-zachodnich przedmieściach „Wietrznego Miasta”. Dużych sukcesów ostatnio hokeiści nie osiągają – po prostu brak dopływu z Polski „świeżej krwi”. Dwa dalsze kluby – Polonia i White Eagels zawiesiły już przed kilku laty swoją działalność. Sympatyczna wiadomość dotycząca sportów samochodowych. Po dwóch latach reaktywowany został Autoklub Polski w Ameryce i wznowił działalność od zorganizowania rajdowego finału Wielkiej Orkiestry. Ponad 1000 osób przybyło do Lemont, by popatrzeć na jazdę mistrza Polski Tomasza Kuchara i jego chicagowskich kolegów, a także by uczestniczyć w aukcji i zakupić rozmaite rajdowe pamiątki, wspomagając w ten sposób fundusz Wielkiej Orkiestry. W strzelectwie bez zmian – nadal istnieje kilka polonijnych klubów, przeprowadzane są jak co roku ustalone kalendarzem imprezy przy sporym zainteresowaniu strzelców. Jak widać, nie był to więc zły rok dla polonijnego sportu. Najbardziej ucierpiała piłka. Ale tam koszty uczestnictwa w ligach są chyba najwyższe…