Gdyby pilkarze nie robili bledów, nie byloby przegranych. Zdarzalo sie wielokrotnie, ze to pilkarze innych reprezentacji popelniali bledy i nam przypadalo w konsekwencji zwyciestwo. Czasem to dobra gra przeciwnika doprowadza a raczej zmusza do popelnienia bledów. Ale takze bywa, ze bledy sa niewymuszone i kiedy dotycza wlasnego zespolu to bola najbardziej. Trudniej jest tez przelknac porazki z druzynami klasyfikowanymi nadal nizej w rankingu FIFA anizeli Polska i tak wlasnie czujemy sie dzisiaj. Irlandia Polnocna nie nalezy do tuzów futbolu europejskiego a jednak ograla nas. Mimo ze w ostatnich latach wygrywalismy z nimi regularnie to okazalo sie, ze przeciwnicy nie zmienili nic w swojej grze i zagrali na takim poziomie jak w ostatnich trzech meczach przeciwko Polsce. O tym jak graja wiedzial w Polsce kazdy bo informowaly o tym wszystkie polskie media na dlugo przed meczem. Przeciwnik nie zaskoczyl nas niczym. Natomiast to my zaskoczylismy sami siebie niewiedza co do formy naszych zawodników. Popelniali tak wiele bledów, ze nie warto zastanawiac sie nad indywidualna ocena pilkarzy a tym bardziej szukac w tej sytuacji kozla ofiarnego. Latwym celem jest oczywiscie Artur Boruc i to na nim skupia sie najwieksza krytyka bo bramkarz jest jak saper a koledzy, zamiast ulatwic mu gre, przygotowali kilka min, z których pare szczesliwie rozbroil ale niektóre wybuchly, szczególnie ta, przy utracie trzeciej bramki. Przegrywa lub wygrywa caly zespól a wyciagniecie wniosków z meczu nalezy do selekcjonera. Mecz z Irlandia to juz historia i zamknieta karta. Na szczescie przed nami mecz z San Marino i dopiszemy sobie trzy latwe punkty, które poprawia nasza pozycje w tabeli i spowoduja przyplyw optymizmu. A pózniej bedzie wiele czasu aby przygotowac sie do meczów jesiennych, bo to one tak naprawde dopiero zdecyduja o tym czy awansujemy do mistrzostw swiata 2010 czy nie. Analizujac tabele wszystko jest jeszcze mozliwe, nawet wyjscie z pierwszego miejsca w grupie. Dlatego czas najwyzszy ostudzic emocje i skoncentrowac sie na rzetelnej pracy dla reprezentacji wszystkich, którzy przy niej pracuja i w niej graja bo to jest w mojej ocenie jedyny rzeczywisty powód sobotniej porazki.