Kibice przyzwyczaili sie juz do nazw wielkich firm wystepujacych regularnie w fazach grupowych Ligi Mistrzów. Przyzwyczailismy sie równiez do tego, ze od czasu do czasu pojawi sie tam jakas zaplatana egzotyczna druzyna ze Slowacji czy Turcji. W tym roku mamy dodatkowo druzyny z Rumunii, Bialorusi i Cypru. Nie bede sie wypowiadal na temat zespolów bialoruskich czy rumunskich, ale jesli chodzi o Cypr to pozwole sobie ten temat rozwinac. Kiedy w roku 1988 otrzymalem propozycje pracy na tej pieknej wyspie, trudno bylo przewidywac, ze kiedykolwiek w kraju liczacym okolo 700 tys. mieszkanców stworzone zostana podstawy do wielkich wyników sportowych. Tymczasem kiedy objalem cypryjski zespól, okazalo sie ze inne druzyny ligowe prowadzi siedmiu trenerów, którzy prowadzili reprezentacje narodowe swoich krajów. To byl pierwszy krok pilki cypryjskiej w strone jakosci. Drugi krok to budowa wielkich akademii pilkarskich przy kazdym klubie i jesli dodam, ze w kazdej takiej akademii cwiczylo od 200 do 600 chlopców to latwo zrozumiec, ze o zaplecze zespoly mogly byc spokojne. Trzeci krok to oczywiscie budowa infrastruktury. Dzisiaj kluby graja na boiskach, które spelniaja wymogi Ligi Mistrzów i daleko wyprzedzily pod tym wzgledem wiele innych krajów w Europie z Polska wlacznie. Jesli dodamy do tego, ze budzety klubów sa zdecydowanie wyzsze anizeli u nas to powoli dojdziemy do wniosku, ze nie przypadkiem klub cypryjski wyprzedzil nas w walce o faze grupowa Ligi Mistrzów. Futbol ma to do siebie, ze daje nadzieje na jutro i osobiscie wierze, ze juz od przyszlego roku bedziemy i my mieli zespól w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Czego wszystkim kibicom serdecznie zycze, bo i te rozgrywki stana dla nas bardziej interesujace.