My a Thanksgiving

8 maja 2015

Za nami Thanksgivng Day. Dzien Dziekczynienia jest swietem szczegolnie waznym dla wszystkich zyjacych w tym kraju, a wiac i dla nas – Polakow. To dzien, w ktorym warto zastanowic sie nad tym, co nam dala przeprowadzka z Polski do Chicago, Nowego Jorku czy Kalifornii. Czego oczekiwialismy i czy nie zawiedlismy sie? I – co tez bardzo wazne – czy nie zawiedlismy gospodarzy tej ziemi. Przenosiny do Ameryki dotycza takze rzeszy sportowcow, ktorzy kontynuuja tu swoje kariery, chociaz w innych, przewazne juz amatorskich wymiarach. Ogromna ilosc pilkarskich polonijnych zespolow, ktorych w samym Chicago mamy blisko 50 – nie liczac juniorskich grup w takich klubach jak Eagles, Wisla czy Blyskawica – jest najlepszym dowodem tego, ze potrafimy sie asymilowac w nowych warunkach i nie zapominamy o tym, co kochalismy dotychczs w sporcie. Cenieni sa w tym kraju polscy trenerzy – Piotr Nowak, byly kapitan zespolu Fire, z ktorym zdobywal tytuly mistrza Ligi i Puchary Ameryki, obecnie z powodzeniem prowadzi reprezentacje olimpijska USA; Janusz Peciak od kilkunastu lat jest trenerem kadry amerykanskego piecioboju nowoczesnego; Eugeniusz Korfanty cenionym trenerem szermierki; w Chicago szkoli najmlodszych adeptow tej sztuki fechtmistrz Jerzy Lebiedzinski; Antoni Niemczak ma w Albequerque (Nowy Meksyk) piekny osrodek dla biegaczy, do którego przyjezdzaja w okresie zimy “ladowac akumulatory” najlepsi biegacze, nie tylko zreszta z Polski. To tylko kilka pierwszych z brzegu przykladów. Mamy tutaj w Ameryce ogromna rzesze kibicow, spragnionych sportowych wydarzen nie tylko na najwyzszym, zawodowym poziomie, ale i na poziomie amatorskich lig. Z pewnym trudem przystosowujemy sie do poznania zasad baseballu czy amerykanskiego footballu. Wciaz jeszcze pilka nozna pozostaje najwazniejszym dla nas sportem. Tegoroczne Swieto Dziekczynienia obchodzimy w trudnej dla calego kraju sytuacji. Probemy ekonomii odbijaja sie takze na polonijnym sporcie. To zrozumiale, bo probemy maja i poskie bieznesy, a przeciez bez pomocy sponsorow nie byloby wiekszosci naszych klubow i druzyn, lub dzialalyby one w najlepszm wypadku w ograniczonym zakresie. Borykaja sie kluby z problemami. Ale trwaja i wierze, ze przetrzymaja kryzys. Chicagowska Wisla od kiku lat nie ma swojego lokalu, ale nie rezygnuje z dorocznych okolicznosciowych spotkan – podczas Bozego Narodzenia, Wielkiej Nocy i Swieta Dziekczynienia. Podobnie bylo i w tym roku. Na “indyka” zaprosili wislacy swoich wiernych przyjaciól do siedziby Czeslawa Pilata, prezesa klubu Podhale, ktory od pewnego czasu uzycza im swojego lokalu – czyli do Alexandra Cafee. Tam odbywajja sie cotygodniowe zebrania zarzadu Wisly i tam przy 6458 N. Milwaukee Ave spotkali sie skladajaz sobie zyczenia. Podobnie i ja zycze wszystkim rodakom, nie tylko sportowcom, cierpliwosci i wytrwalosci. Stany Zjednoczone to wieki kraj, ktoremu powinnismy byc wdzieczni za to, ze nas przygarnal i zarazem dumni, ze jestesmy jego czastka…

PARTNERZY