Eksperci od służby zdrowia w USA zapowiadają, że rozszerzenie ubezpieczeń w ramach reformy, którą zamierza wprowadzić w życie prezydent Barack Obama, a także starzenie się powojennej generacji Amerykanów, spowodują deficyt lekarzy w Stanach Zjednoczonych. W południowej Kalifornii, szczególnie dotkniętej kryzysem ekonomicznym, reforma Obamy spowoduje – według szacunkowych obliczeń – że ubezpieczeniami na zdrowie zostanie objętych do 2014 roku ponad 300 tysięcy dotychczas nieubezpieczonych osób. Jednakże posiadanie polisy ubezpieczeniowej niekoniecznie będzie się równać z opieką lekarską ponieważ, zdaniem ekspertów, nie wystarczy lekarzy, których już teraz brakuje. Z podobnymi problemami jak Kalifornia zmaga się szereg innych regionów Ameryki – głównie Detroit, przedmieścia Phoeniks w Arizonie i tereny położone w Delcie Mississippi. Stowarzyszenie amerykańskich akademii medycznych szacuje, że w 2015 roku w Stanach Zjednoczonych niedobór lekarzy do pełnego zaspokojenia potrzeb służby zdrowia będzie wynosić 63 tysiące. Ta liczba ma się podwoić do do 2025 roku, w miarę tego jak poszerzany będzie program ubezpieczeń i starzeć się będzie pokolenie wyżu demograficznego. To wszystko powodować będzie wzrost zapotrzebowania na opiekę medyczną. Ale nawet bez reformy w służbie zdrowia deficyt lekarzy w 2025 roku przekroczy 100 tysięcy w skali całych Stanów Zjednoczonych. Ani rząd, ani środowisko zawodowe lekarzy nie będą w stanie zapobiec deficytowi lekarzy, począwszy od 2014 roku, kiedy ma wejść w życie prawo rozszerzające ubezpieczenia na dodatkowych 30 milionów Amerykanów.
Już teraz w Kalifornii brakuje lekarzy niemal wszystkich specjalności za wyjątkiem specjalistów od chirurgii plastycznej i dermatologii. Zdaniem ekspertów, niedobór lekarzy to niewidoczny problem. Wprawdzie pacjenci są nadal leczeni, ale proces leczenia staje się wolniejszy i bardziej kłopotliwy dla pacjentów, którzy muszą niejednokrotnie jeździć do odległych przychodni, zapisywać się na długich listach osób czekających na wizytę lekarską, a w skrajnych przypadkach szukają pomocy w szpitalnych izbach przyjęć, lub wręcz odstępują od leczenia. Według rządowych zaleceń, na każde 100 tysięcy mieszkańców winno przypadać od 60 do 80 lekarzy podstawowej opieki i od 85 do 105 specjalistów. Tymczasem w południowej Kalifornii już teraz odczuwa się znaczny niedosyt lekarzy, bo na 100 tysięcy mieszkańców jest tam tylko 40 lekarzy opieki podstawowej i 70 specjalistów. Co więcej w całych Stanach Zjednoczonych mniej niż połowa lekarzy opieki podstawowej akceptuje nowych pacjentów objętych ubezpieczeniami dla ubogich – Medicaid. Tymczasem reforma ubezpieczeń forsowana przez prezydenta Obamę przewiduje wzrost o jedną trzecią liczby osób objętych planem ubezpieczeniowym Meicaid. Oznacza to, że pacjenci u tej grupy będą mieli kłopot ze znalezieniem lekarzy, którzy chcieliby ich leczyć. Inny problem to szybki wzrost liczby pacjentów objętych programem Medicare, dla osób starszych. Wzrost ten związany jest ze starzeniem się Amerykanów z powojennego wyżu demograficznego. Do 2025 roku ma ich przybyć o 44% więcej niż obecnie. Zdaniem ekspertów wzrost liczby ubezpieczonych to dobry znak, ale służba zdrowia nie jest przygotowana na zaopiekowania się tak dużą grupą nowych pacjentów.