Obiecalem napisac, jak mi sie podobal koncert piosenek Czeslawa Niemena na festiwalu w Sopocie. Bardzo mi sie podobal… Tak po prostu. Szef festiwalowej orkiestry Krzesimir Debski (kiedys String Connection miedzy innymi…) zrobil kawal dobrej roboty, a wykonawcy piosenek Pana Czeslawa byli swietni. Nie chce nikogo wyrozniac, ani pomijac, ale Maryla Rodowicz, Ewa Bem, Staszek Soyka, a takze wspominane tutaj przeze mnie tydzien temu: Gaba Kulka i Maria Peszek – samo dobre. I takie takze powinny byc festiwale. Sopot i Opole juz dawno przestaly byc „stolicami polskiej piosenki” i nic na to nie poradzimy. Nowoczesnosc i kapitalizm chyba o tym zdecydowaly. No coz… Takie jest zycie. I zyc trzeba. Nie posluchalem jeszcze nowej plyty Kayah, ale data premiery sie nie zmienia. To bedzie poniedzialek – 14 wrzesnia. Jesli wszystko dobrze pojdzie Kayah bedzie moim gosciem w tej sprawie w sobote 12 wrzesnia. Bedzie o czym rozmawiac. Koncerty Basi w Polsce juz za miesiac i troche. Bede o tym z Nia rozmawial dokladnie za tydzien. Juz sie ciesze… A jutro po pracy rzucam wszystko i jade na 3 dni do Szklarskiej. Piekne pozegnanie sezonu, bo mam nadzieje, ze lato potrwa jeszcze z miesiac. Tego i Wam zycze…(napisane w piatek 28 sierpnia 2009)