Nowe Wembley

8 maja 2015

Nie udało się odczarować nowego stadionu Wembley. Nasz zespół bardzo się starał, nawet byliśmy bliscy zdobycia bramki i to wcześniej niż udało się to Anglikom, ale niestety zabrakło zimnej krwi i skuteczności. Gdyby nasz zespół pierwszy zdobył bramkę to ciekawe jak reagowaliby Anglicy. Ale mimo, że dwukrotnie w dobrej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski, raz Sobota i raz Klich to jednak Anglicy dominowali na boisku i przewyższali nas kulturą gry. Zdobyli dwie bramki po uderzeniu głową Rooneya i indywidualnej akcji Gerarda. W bramce znakomicie sprawował się Wojtek Szczęsny, ale w sytuacjach z których padły bramki nie miał żadnych szans. Znowu graliśmy dwójką defensywnych pomocników, co niewiele nam dało, bo w takiej sytuacji pozostały tylko indywidualne akcje ofensywne daleko wysuniętego Lewandowskiego, ruchliwego Mierzejewskiego i dobrze dysponowanego Kuby Błaszczykowskiego. Ten mecz jednoznacznie nam udowodnił, jak płynne były nadzieje na to, że możemy wygrać na Wembley.

 

Aby tak się stało, każdy piłkarz musi być w najwyższej formie i być na tyle zdeterminowany w walce o zwycięstwo, że byłby w stanie poświęcić wiele dla reprezentacji. Nawet grając gorzej od Anglików mogliśmy rozpocząć drugą połowę meczu bardzo radośnie. Wprowadzony Klich w swoim pierwszym kontakcie z piłką mógł, a w zasadzie powinien zdobyć bramkę. Ale trafił strzałem w nogi obrońcy i piłka ominęła bramkę. Eliminacje się zakończyły. Piłkarze mogą wrócić do klubów i czekać na decyzje Prezesa PZPN co do dalszej pracy z tym samym lub nowym selekcjonerem. Wreszcie wiemy, że to Prezes PZPN musi być najlepszym selekcjonerem, bo to on namaści nowego trenera. Stare przysłowie mówi, że jeśli źle wyselekcjonujesz to sam sobie przygotujesz porażkę. Oby już wszystkie porażki skoro i tak musiały przyjść, przeszły na zawsze do historii. Wembley dla polskiej reprezentacji wciąż niezdobyte, może uda się to kolejnej selekcji naszych piłkarzy.

PARTNERZY