Jak to dobrze, ze od nowego roku zaczyna juz troche „przybywac dnia”. Najgorsze sa te szaro-bure dni, kiedy czlowiek lubiacy slonce zaczyna myslec o depresji… Rzucam sie wiec na muzyke, zeby sobie poprawic nastrój. A jest sie na co rzucac! Mam jeszcze kilka nie otwartych pudeleczek z wycieczki do Chicago w zeszlym roku. Kiedy tam jestem zachlannie kupuje wszystko, czego nie mam, a potem cale miesiace przyjemnosci odkrywania cudów. Tak bylo na przyklad z nowym albumem Australijczyka – Ricka Springfielda. Jakos dopiero przed Swietami posluchalem „The Day After Yesterday” i… to jedna z moich plyt roku. Rick siegnal po klasyke rocka lat 70, 80, 90… Spiewa „Imagine” Lennona, „I’m Not In Love” 10CC, „Waiting For A Girl Like You” Foreigner, „Baker Street” Rafferty’ego no i przede wszystkim “Broken Wings” Mr.Mister. Do nagrania piosenki zaprosil Richarda Page’a , wokaliste Mr.Mister. Ta wersja brzmi jeszcze mocniej, niz pierwowzór. Juz chyba skreslilem Springfielda, a tu prosze – jest w swietnej formie wokalnej. Polecam caly album. Idealny prezent dla ukochanej kobiety na Walentynki, jesli nie jestescie zazdrosni o „bardzo meski glos”! Australia. No wlasnie. Tydzien temu pisalem, ze „zaniesie” mnie tam pod koniec roku, ale czasem zycie pisze dla nas inny scenariusz. Nic pewnego, nie zdradzam wiecej szczególów… Za 3 tygodnie krajowe eliminacje do konkursu piosenki Eurowizji. Poza duza grupa debiutantów w zestawie 15 kandydatek sa takze Brathanki oraz Ich Troje. Oj, bedzie sie dzialo! Pojutrze tez bedzie sie dzialo, bo mamy 14 Final Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy. Wiem, ze w Chicago orkiestra tez gra, zyczmy wiec sobie nawzajem „otwartych serc”!(piatek 6 grudnia 2006)