Piracka opowiesc

8 maja 2015

W wielkanocna niedziele, kiedy znaczna czesc swiata odpoczywala celebrujac najwieksze swieto chrzescijanskie, na wodach Oceanu Indyjskiego na wysokosci Somalii rozegral sie dramat, który móglby posluzyc za scenariusz do hollywoodzkiego filmu. A wszystko zaczelo sie od tego, ze wczesniej, w wielka srode grasujacy tam somalijscy piraci wdarli sie na poklad kontenerowca „Maersk Alabama” plynacego pod flaga amerykanska z ladunkiem pomocy humanitarnej dla Afryki. W ataku nie bylo by nic dziwnego, gdyz do podobnych napasci u wybrzezy Somalii dochodzi niemal codziennie, gdyby nie fakt, ze byl to statek amerykanski i z amerykanska zaloga, co obecnie jest rzadkoscia, gdyz wiekszosc statków handlowych plywa pod tak zwanymi tanimi banderami jak Bahamy czy Liberia. Co wiecej, byl to pierwszy od blisko 200 lat akt piractwa wymierzony w statek amerykanski. Kapitan statku 53-letni Richard Phillips polecil zalodze, aby zamknwla sie w swych kajutach, a sam unieruchomil urzadzenia do sterowania statkiem i oddal sie w rece piratów, by w zamian za to zapewnic bezpieczenstwo zalodze. Zanim to uczynil nadal sygnal Mayday i poinformowal przez radio o opanowaniu statku przez piratów. Zarówno kapitan jak i zaloga nie zachowywali sie biernie, jak to zazwyczaj ma miejsce na statkach napadnietych przez piratów, gdyz wiadomo, ze po rokowaniach i wyplaceniu okupu piraci statki uwalniaja. Zaloga „Alabamy” zaatakowala piratów, raniac jednego z nich i biorac go do niewoli w nadziei, ze uda sie go wymienic za kapitana. Piraci zazadali jednak najpierw uwolnienia ich kompana, ale gdy go zwolniono nie dotrzymali obietnicy i nie zwolnili kapitana. Co wiecej, postanowili wraz z nim uciec ze statku twierdzac, ze zwolnia kapitana za 2 mln dolarów okupu. Spuscili szalupe ratunkowa, ale na przeszkodzie stanely im okrety marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, które patrolowaly ten rejon i po odebraniu radiowego wezwania kapitana „Alabamy” pospieszyly na pomoc. Przybyly na miejsce niszczyciel „USS Bainbridge” polecil zalodze „Alabamy”, by kontynuowala rejs, wysylajac na jej poklad uzbrojonych marynarzy. Tymczasem kapitan Richard Phillips juz piaty dzien spedzal jako zakladnik piratów w lodzi ratunkowej unoszacej sie na Oceanie Indyjskim. Próbowal z niej uciec, ale piraci wyciagneli go z wody i zwiazali. Sytuacja stala sie tragikomiczna. Oto bowiem najpotezniejsza marynarka wojenna swiata miala do czynienia z niewielka szalupa ratunkowa opanowana przez piratów przetrzymujacych jako zakladnika amerykanskiego kapitana. Amerykanie postanowili, ze zrobia wszystko, by go uratowac. Do akcji postanowiono wlaczyc komandosów marynarki wojennej ze specjalnej jednostki znanej jako SEALS. Pod oslona nocy zrzucono ich z samolotu na spadochronach do morza skad wylowil ich niszczyciel „USS Bainbridge”. Komandosi byli strzelcami wyborowymi wyszkolonymi do dzialan w wyjatkowo trudnych warunkach, jakie panuja na kolyszacym sie na wodzie okrecie. Okazalo sie pózniej, ze dysponowali oni urzadzeniami zyroskopowymi umozliwiajacymi stabilizacje broni.

Gdy w wielkanocna niedziele jeden z porywaczy wycelowal w amerykanskiego kapitana karabin Kalasznikowa, kryjacy sie na pokladzie dryfujacego nieopodal amerykanskiego niszczyciela komandosi otworzyli ogien. Byly to tylko trzy, ale bardzo precyzyjne strzaly. Trzej piraci zgineli, jeden sie poddal. Chwile pózniej kapitan, który byl zwiazany od czasu nieudanej próby ucieczki w piatek, znalazl sie – caly i zdrowy – na pokladzie „USS Bainbridge”. Wedlug Bialego Domu prezydent Barack Obama osobiscie upowaznil wojsko do uzycia sily wobec porywaczy w razie zagrozenia zycia kapitana. „Washington Post” nazwal operacje „zwyciestwem administracji Obamy”, której przeciwnicy zarzucali w ostatnich dniach brak zdecydowania. Dotad porywacze byli w zasadzie bezkarni i zgarniali miliony dolarów okupu od miedzynarodowych firm transportowych. Jak wynika z relacji uwolnionych zakladników, traktowali porwanych bardzo dobrze. Nie wiadomo, jak bedzie teraz. Piraci juz zapowiadaja odwet. "W przyszlosci to Ameryka bedzie plakac. Zemscimy sie za zabójstwo naszych ludzi" – zapowiedzial w rozmowie telefonicznej z agencja AP jeden z przywódców somalijskich piratów. W mediach rozgorzala debata nad tym, czy zalogi statków handlowych powinny byc, tak jak obecnie, nieuzbrojone. Wedlug czesci komentatorów napastnicy byliby mniej skorzy do ataku, gdyby wiedzieli, ze moga sie spotkac ze zbrojna odpowiedzia.

PARTNERZY

single.php