Polska wciaz za burta amerykanskiego programu bezwizowego

8 maja 2015

Czechy, Estonia, Litwa, Lotwa, Slowacja, Wegry oraz Korea Poludniowa – obywatele tych panstw beda juz niedlugo mogli jezdzic do Ameryki bez wiz. Prezydent George W. Bush oglosil te decyzje podczas spotkania z ambasadorami tych panstw – oraz innych ubiegajacych sie o podobny status. Nie ma wsród tych panstw niestety Polski i to wzbudzilo niezadowolenie zarówno polskiej ambasady w Waszyngtonie jak i Kongresu Polonii Amerykanskiej. Ambasador RP Robert Kupiecki powiedzial po tym spotkaniu, ze upomnial sie u prezydenta Busha o Polske, dodajac, ze Polacy byli przekonani, ze sprawa wiz amerykanskich zostanie zakonczona dla nich pomyslnie wraz z ta administracja. Tymczasem G. Bush odchodzi, a wizy zostaja. Nieco inaczej zareagowal na pominiecie Polski w nowym rozszerzonym programie bezwizowym prezes KPA Frank Spula, który wystosowal list do kandydatów prezydenckich B. Obamy i J. McCaina. Zwracajac im uwage, ze utrzymywanie obowiazku wizowego dla Polaków, chociaz sa oni jednymi z najwiekszych sojuszników Ameryki w Europie i nie stanowia zadnego zagrozenia terrorystycznego, poglebia nastroje antyamerykanskie w Polsce, a nawet wsród Polonii. "Stale slysze, jak uczucia poparcia dla naszego wielkiego kraju w ciagu ostatnich lat przeksztalcaja sie w uczucia rozczarowania i goryczy. Co wiecej, i co jeszcze bardziej martwi, slysze, ze wielu czlonków naszej 10-milionowej polsko-amerykanskiej spolecznosci zaczyna podzielac podobne nastroje" – napisal w liscie prezes KPA. Warto dodac, ze Kongres Polonii podjal wczesniej oddolny program zabiegania o zniesienie wiz dla Polaków. Otóz za posrednictwem organizacji stanowych KPA starl sie o uchwalenie przez poszczególne stany USA rezolucji popierajacych zniesienie wiz dla Polaków. Z tego co wiem KPA zawiesil pózniej ten program liczac, ze liczba odmów wiz w Polsce spada i wkrótce obnizy sie ponizej 10% i nie trzeba bedzie tak mozolnie przez poszczególne stany zabiegac o zniesienie wiz. Ale tak sie nie stalo. To wyrazna porazka Polonii i Polski na gruncie amerykanskim bowiem okazuje sie, ze wszystkie deklaracje Waszyngtonu o sojuszu i przyjazni z Polska, podziekowania amerykanskiego ambasadora polskim zolnierzom wracajacym z Iraku – to wszystko okazalo sie niewiele warte. Wazniejsze dla Departamentu Stanu bylo 3,8% procenta odmów, bo tyle tylko braklo Polakom do zniesienia wiz.

Wszystkie nowo przyjete kraje spelnily podstawowy warunek wprowadzony w nowej ustawie Kongresu latem zeszlego roku: a mianowicie liczba odmów wizowych w amerykanskich konsulatach na ich terenie nie przekracza obecnie 10 procent. W przypadku Polski wskaznik ten spadl co prawda z ponad 25 procent w zeszlym roku do 13,8 procent w tym, ale wciaz pozostaje za wysoki. Polacy wciaz musza czekac na osiagniecie magicznego progu odmów wizowych. I gdyby to jeszcze od nich zalezalo! Wizy przyznaja – w oparciu o niejasne do konca kryteria – amerykanscy pracownicy konsularni. To suma ich decyzji, a nie status Polski jako najwierniejszego sojusznika Stanów Zjednoczonych w Europie Wschodniej, ma uwolnic Polaków od upokarzajacej i kosztownej procedury ubiegania sie o wizy amerykanskie. Wiadomo, ze od od pazdziernika 2007 Polakom odmówiono juz tylko niespelna 14% wiz – taki odsetek petentów w ambasadzie USA w Warszawie i konsulacie w Krakowie wiz turystycznych nie otrzymal. Ale przeciez Polska uczynila ogromny postep w tym zakresie. Liczba odrzuconych w Polsce podan wizowych do USA byla zawsze tradycyjnie wysoka. Przez „ucho igielne” amerykanskich konsulatów i stawianych przez nie wymogów przechodzila tylko czesc starajacych sie o wize. W 1999 roku odsetek odmów wyniósl 33% – to prezentuje sie jeszcze zupelnie przyzwoicie, bo w 2000 odsetek ten wspial sie do 40%, a w 2001 az polowa starajacych sie o wize odeszla od okienka amerykanskiego konsulatu z kwitkiem. Wraz z wejsciem Polski do UE liczba odmów spadala, ale jeszcze w ubieglym roku odsetek ten siegnal 25,2%.

Bush zapowiedzial rychle przystapienie kolejnych krajów do programu, nie wymieniajac jednak zadnego z kandydatów z nazwy. Zródla dyplomatyczne w Waszyngtonie podkreslaja, ze Polska jest murowanym faworytem do przyjecia w przyszlym roku, zaznaczaja jednak, ze istnieje pewne ryzyko polityczne zwiazane ze zmiana administracji i czesci skladu Kongresu. Juz to rozszerzenie nastapilo bowiem mimo niecheci niektórych czlonków Kongresu. Jak stwierdzila demokratyczna senator Dianne Feinstein, która jest przewodniczaca podkomisji do spraw bezpieczenstwa wewnetrznego, obecna administracja powinna raczej przyjac "bardziej restrykcyjne stanowisko" wobec programu, a nie go rozszerzac. Sytuacje dodatkowo komplikuje fakt, ze administracja dotad nie spelnila jednego z wymogów zapisanego w nowej ustawie z 2007 roku – nie wprowadzila komputerowego systemu rejestracji wyja zdów ze Stanów Zjednoczonych. Daje to Kongresowi techniczna mozliwosc powrotu do wczesniejszych, bardziej restrykcyjnych warunków przyjmowania nowych czlonków do programu bezwizowego. "Sprawa wiz jest w Ameryce bardzo upolityczniona" – uwaza ambasador Kupiecki. Dodaje tez, ze polski rzad nie zamierza wystepowac w tej kwestii "w roli petenta". Tymczasem obywateli panstw objetych programem bezwizowym czekaja od nowego roku zmiany w przepisach. Zaczynajac od 12 stycznia, nie beda juz mogli po prostu wsiasc do samolotu i przyleciec do Ameryki. Jak podaje Departament Bezpieczenstwa Wewnetrznego USA, podrózni beda musieli wczesniej zarejestrowac swój przyjazd w Internecie i otrzymac aprobate wladz imigracyjnych. Wladze w Waszyngtonie twierdza, ze wprowadzony w sierpniu i dziaaajacy dotad na zasadzie dobrowolnej system sprawdza sie bardzo dobrze.

PARTNERZY