Polski dzien w Pucharze UEFA

7 maja 2015

Znakomicie zagraly polskie zespoly klubowe w rozgrywkach o Puchar UEFA. Druzyna Groclinu Grodzisk Wielkopolski pokonala na wlasnym boisku Herte Berlin 1:0 i przeszla do kolejnej rundy pucharu UEFA. Bramke na wage awansu zdobyl Grzegorz Rasiak po podaniu Andrzeja Niedzielana. Mecz nie byl dobrym widowiskiem i nie stal na wysokim poziomie sportowym. Druzyna z Berlina z Arturem Wichniarkiem w skladzie grala bardzo slabo, potwierdzajac ze przechodzi wyrazny kryzys formy. Na wlosku wisi posada jej trenera Holendra Hoopa Stevensa. Ale to jest zmartwienie zespolu z Niemiec. W Grodzisku natomiast wielka radosc, bo zwyciestwo nad Herta i przejscie do drugiej rundy Pucharu UEFA, to najwiekszy jak dotychczas sukces, w ponad osiemdziesiecioletniej historii tego klubu. Na slowa pochwaly zasluzyz caly zespol, a czworka kadrowiczow, ktorzy tak skutecznie zagrali w niedawnym meczu reprezentacji Polski na Wegrzech, potwierdzila swoja wysoka forme. Szczegolnie na wyroznienie zasluguja obaj napastnicy Andrzej Niedzielan i Grzegorz Rasiak. Widac, ze na boisku rozumieja sie znakomicie i wspolpraca w grze kombinacyjnej sprawia im wielka radosc. Jesli tak skutecznie rozwijac sie bedzie talent obu napastników z Grodziska to klub i reprezentacja beda mialy rozwiazany problem w formacji ataku. Doskonale spisal sie wprowadzony po przerwie na boisko Piotr Piechniak. Malo, ze odda³ wiele groznych strzalow na bramke Herthy, to rowniez on zapoczatkowal akcje, po ktorej wpadla jedyna w tym meczu bramka.

Zgodnie z oczekiwaniami przejscie do drugiej rundy Pucharu UEFA zapewnila sobie Wisla Krakow. Zwyciestwo 2:1 w meczu wyjazdowym nad holenderskim sredniakiem NEC Nijmegen, przyszlo Wislakom dosc latwo. Tym bardziej, ze nie mogacy pogodzic sie z porazka Holendrzy, konczyli mecz w osemke. Brzydkie faule jakich sie dopuszczali na zawodnikach Wisly, wystawily im jak najgorsze swiadectwo. Dwie bramki dla zespolu z Krakowa zdobyl Tomasz Frankowski, potwierdzajac swoj powrot do wysokiej formy. Bardzo dobrze zagral Maciej Zurawski i chociaz nie zdobyl w tym meczu bramki, byl ponownie zdecydowanie wyrozniajacym sie pilkarzem na boisku. Widac, ze po niedawnej kontuzji, ktora uniemozliwila mu wystep w meczu na Wegrzech, nie pozostalo juz sladu.

Cieszy fakt, ze polskie zespoly klubowe bardzo skutecznie reprezentuja polska pilke nozna na arenie miedzynarodowej. To dobry znak dla kibicow, ktorzy do dzisiaj nie moga pogodzic sie z odpadnieciem naszej reprezentacji w rywalizacji o finaly Mistrzostw Europy 2004. Przynajmniej w rywalizacji druzyn klubowych pozostawilismy w pokonanym polu druzyny z Niemiec i Holandii, co do niedawna bylo jeszcze progiem zbyt wysokim dla naszych zespolow klubowych. Tak wiec, przynajmniej w tej rywalizacji, honor polskiej pilki noznej na arenie miedzynarodowej zostal obroniony.

PARTNERZY