Poza burta EURO 2004

7 maja 2015

Polska reprezentacja zwyciezyla w Budapeszcie, reprezentacje Wegier 2:1. Obie bramki dla naszego zespolu zdobyl Andrzej Niedzielan, po znakomitych podaniach Grzegorza Rasiaka. Kazde zwyciestwo reprezentacji cieszy, szczegolnie kiedy dotyczy walki o punkty. Tym razem jednak radosc ze zwyciestwa, stlumiona zostala wiescia, o porazce reprezentacji Szwecji na wlasnym boisku z Lotwa. Szwedzi, ktorzy awans do finalow Mistrzostw Europy 2004, wywalczyli sobie juz wczesniej, nie sprostali, wciaz grajacym z wielka determinacja o mozliwosc gry w barazach Lotyszom. Nawet rzut karny, wykonywany przez Szwedow w koncowce spotkania, nie zostal zamieniony przez nich na bramke, co swiadczy o nie najlepszej koncentracji pilkarzy reprezentacji Trzech Koron w tym meczu. Okazalo sie, ze medialne zapewnienia prezesa PZPN Michala Listkiewicza o tym, ze ma on przyzeczenie szefow reprezentacji Szwecji, co do powaznego potraktowania meczu z Lotwa, byly bez pokrycia w faktach. Tym bardziej, ze ponoc karta przetargowa mialo byc zwyciestwo naszej mlodziezowki nad Wegrami, otwierajace mlodym Szwedom droge do dalszej walki o wejscie do MME. Reprezentacja prowadzona przez trenera Edwarda Klejndinsta zwyciezyla 2:1, co niewiele zmienilo, jak sie pozniej okazalo w podejsciu pierwszej reprezentacji Szwecji do meczu z Lotwa.

Podsumowujac zakonczone, przegrane przez nas, eliminacje do Mistrzostw Europy, nalezy stwierdzic, ze tym razem, jak nigdy dotad mozemy miec pretensje, przede wszystkim do samych siebie o to, ze zabraknie nas wsrod najlepszych zespolow naszego kontynentu, w przyszlym roku w Portugalii. Porazka w Warszawie z Lotwa, oraz remis w Chorzowie z Wegrami, to 5 brakujacych punktow, w koncowym rozrachunku. A punkty te byly zdecydowanie w naszym zasiegu. Jak zwykle w takich przypadkach nalezy, wyciagnac wlasciwe wnioski z tej ogromnej porazki polskiego futbolu i zaczac szukac pozytywnych aspektw w zaistnialej sytuacji. Jedyny pozytyw, to dlugi okres czasu dla tej druzyny, na solidne przygotowanie sie do meczow eliminacyjnych Mistrzostw Swiata w Niemczech 2006. Tym razem o gry towarzyskie bedzie latwo, bo wiekszosc finalistow Mistrzostw Europy potrzebowac bedzie solidnego sparing-partnera, a Polska wlasnie do takich bedzie sie zaliczac. Powtarza sie scenariusz, jaki byl udzialem 'mojej' reprezentacji, kiedy przygotowujace sie do Mistrzostw Europy 2000 reprezentacje, Hiszpanii, Francji czy Holandii, zrobily sobie z nas worek treningowy. Najwazniejsze bedzie, aby z kazdego meczu z powaznym przeciwnikiem, umiec wyciagnac wlasciwe wnioski, na bazie ktorych powstanie reprezentacja, na finaly Mistrzostw Swiata 2006.

Pozytywna postawa w meczu z Wegrami, 4 pilkarzy Groclinu, oraz dobra gra Miroslawa Szymkowiaka, daja nadzieje, na skuteczna gre naszych zespolow klubowych, w meczach rewanzowych o puchar UEFA. Tym razem, juz wszystko tylko w nogach i sercach naszych pilkarzy, ktorzy przejscie do kolejnej rundy moga wywalczyc sobie sami, nie liczac juz tym razem na zadne wsparcie dyplomatyczne.

PARTNERZY