Pozamiatane

8 maja 2015

W tym sezonie szybko zakonczylismy klubowa przygode z europejskimi pucharami. W zasadzie co sezon scenariusz jest ten sam. Druzyny, które zajmuja miejsca w lidze gwarantujace gre w fazie eliminacyjnej PE nie robia wiele aby sie wzmocnic. To, ze bylo sie najlepszym na wlasnym podwórku, które akurat do najsilniejszych podwórek w Europie nie nalezy, to nie znaczy, ze przelozy sie to na sukces miedzynarodowy. A przeciez rywalizacja na arenie miedzynarodowej stoi na zdecydowanie wyzszym poziomie anizeli rywalizacja ligowa. Logika wiec nakazuje lepiej sie do tej rywalizacji przygotowac. A my sprzedajemy najlepszego gracza z druzyny i stawiamy przed trenerem i pozostalymi zawodnikami jeszcze trudniejsze zadanie. Dawniej polskie zespoly sobie pomagaly. Przypomne, ze wypozyczano sobie pilkarzy na czas gry w pucharach europejskich i to miedzy druzynami, które nie palaja do siebie wielka miloscia. Czy ktos wogóle mysli w taki sposób dzisiaj? A przeciez korzysc jest dla wszystkich. Zespól jest mocniejszy kadrowo, mocniejszy równiez psychicznie bo pilkarze czuja wzmocnienia i podnosi sie rywalizacja w druzynie, a ci co sa wypozyczeni maja szanse zagrac i promowac sie na miedzynarodowej arenie. Jeden z naszych trenerów tlumaczyl porazke zlym rozpoznaniem przeciwnika, zla ocena jego mozliwosci i nie trafieniem z forma na poczatek sezonu. Wniosek byl jasny: nalezy wzmocnic sklad ludzi wspólpracujacych z trenerem i tak wlasnie w klubie zrobiono ale juz niestety po meczach eliminacyjnych. W innym klubie sprzedano najlepszego pilkarza i juz nie chodzi o to, ze zrobila sie dziura po nim w strefie boiska w której gral ale przede wszystkim jest to fatalne haslo dla pozostalych pilkarzy.Inni dobrzy tez beda chcieli odejsc, bo nikt nie chce grac w oslabianym zespole. Zespól to zywy i reagujacy emocjonalnie organizm. Tworzy wspólnote w której kazdy wie, kto jest dobry a kto najlepszy. Jesli w miejsce najlepszego wchodzi do zespolu pilkarz, który w tej wspólnocie sie nie liczy, to peka ogniwo po ogniwie. Peka emocjonalna wiez wewnatrz zespolowa i chemia miedzy pilkarzami, równiez miedzy zespolem a trenerem i na negatywne wyniki nie trzeba bylo dlugo czekac. W kolejnym klubie, który reprezentowal Polske na miedzynarodowej arenie nastepowaly zmiany trenerów szybsze niz zmiana opon w formule 1. Pilkarze nie zdazyli sie przyzwyczaic do jednego szkoleniowca, kiedy musieli sie witac z nastepnym. Jak sie to musialo skonczyc wszyscy wiedzieli, prócz samych zainteresowanych. Ale musimy wykazac jeszcze troche cierpliwosci. Wszystko sie zmieni, kiedy gotowe beda nowoczesne boiska, które generowac zaczna znaczne kwoty do budzetów i tak reakcja lancuszkowa pozytywne dzialania zaskutkuja awansem naszych klubów do europejskich rozgrywek. Do tego czasu przygotowujmy druzyny i zatrzymujmy najlepszych graczy w klubach, budujac wokól nich silna marke. Nalezy zaczac tworzenie kultury sukcesu w klubie bo to nie jest dzialanie chwilowe ale wieloletnie i im szybciej sie zacznie tym efekt bedzie lepszy. Poszerzajmy sztaby szkoleniowe w klubach a dyrektorami sportowymi powinni byc doswiadczeni byli pilkarze i szkoleniowcy którzy w fachowy sposób prowadzic beda dalekowzroczna polityke kadrowa. Sukcesy nadejda, moze juz w nastepnym sezonie. A tak na marginesie wedlug mnie Lech zdobyl prawidlowo bramke nieuznana przez sedziego podobnie jak dawniej Wisla w meczu z Panathinaikosem.

PARTNERZY