Puchar nadziei

8 maja 2015

Wisla Kraków przegrala 1:2 z Beitarem Jerozolima ale wlala w serca kibiców wiele nadziei. Szczególnie pierwsza polowa meczu byla znakomita w wydaniu Wislaków, co swiadczy, ze nie taki diabel straszny jak go nam malowano. Dopóki pilkarze z Krakowa byli w pelni sil, dominowali calkowicie na boisku, z latwoscia dochodzili do sytuacji bramkowych i calkiem zasluzenie prowadzili po bramce zdobytej przez Pawla Brozka. Decydujacym momentem dla dalszego przebiegu meczu byla decyzja sedziego spotkania /o zgrozo ponownie/ o nie podyktowaniu faulu na Radoslawie Sobolewskim, kiedy wybiegal na pozycje sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Chwilowa dekoncentracja Wislaków, tez juz przerabiana wczesniej w europejskich pucharach, spowodowala sytuacje bramkowa i w konsekwencji utrate bramki. Pózniej bylo juz tylko gorzej. Niewiele wniosly zmiany a pilkarze, jacy weszli do ataku, nie mysleli zupelnie o defensywie i Beitar z minuty na minute byl coraz grozniejszy. Wreszcie po bledzie wielu pilkarzy z Krakowa, zdobyl druga, jak sie okazalo, zwycieska bramke. Szkoda niepotrzebnej czerwonej kartki Marka Zienczuka, bo ten bardzo skuteczny w ofesnsywie pilkarz bylby bardzo potrzebny w meczu w Krakowie. Niemniej po tym co obejrzelismy, mimo, ze klub z Izraela ma wiekszy budzet, jest zdecydowanie w zasiegu mistrza Polski i sadze, ze w rewanzu Wislacy poradza sobie z tym niekorzystnym wynikiem z pierwszego meczu, bez wiekszych problemów. Najslabszym ogniwem Beitaru byla formacja obrony a bramkarz, popelnil kolosalny blad przy bramce zdobytej przez Brozka. To tylko swiadczy, ze na wlasnym boisku, kiedy Wisla zaatakuje, sytuacji do zdobycia bramek bedzie wiecej niz w pierwszym meczu. Pomoga tez kibice, a wiec wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazuja na Wislaków. Dwaj panowie "B" czyli Brozek-Boguski dla mnie wyróznili sie najbardziej, chociaz znakomite momenty mial równiez Sobolewski. Tak wiec mimo porazki, wielka uzasadniona nadzieja pod Wawelem, na wystepy w kolejnej rundzie.

PARTNERZY

single.php