Republikanie są za reformą

8 maja 2015

Gdy okazało się, że do zwycięstwa wyborczego prezydenta Baracka Obamy przyczyniły się walnie głosy latynosów, dla których sprawa reformy imigracyjnej jest ważniejsza niż wiele innych zagadnień poruszonych w czasie kampanii, dwóch senatorów, którzy przed dwoma laty przedstawiło plan reformy, ponowiło go, a republikańscy członkowie Kongresu zadeklarowali chęć współpracy z demokratami w celu uchwalenia reformy. Senator Charles Schumer, demokrata ze stanu Nowy Jork, oraz senator Lindsey Graham, republikanin z Południowej Karoliny, podjęli już rozmowy na ten temat ze swymi kolegami w Kongresie i są przekonani, że istnieje szansa szybkiego uchwalenia, popieranej przez obie partie reformy, w oparciu o wysunięty poprzednio plan, składający się zasadniczo z czterech podstawowych punktów. Pierwszy z nich to uszczelnienie granic, aby zatamować napływ nielegalnych imigrantów. Drugi to wydanie trudnej do podrobienia karty Social Security, która pozwoliłaby pracodawcom ustalić czy osoba ubiegająca się o zatrudnienie przebywa w USA legalnie i ma prawo do pracy. Zatrudnianie osób bez takiego dokumentu byłoby przestępstwem. Według projektodawców takie rozwiązanie zahamowałoby napływ do Stanów Zjednoczonych obcokrajowców szukających pracy. Po trzecie należy postawić na legalną imigrację obcokrajowców o specjalnościach, na które istnieje zapotrzebowanie, jak inżynierowie, którzy pokończyli uczelnie amerykańskie czy pracownicy fizyczni do zbioru płodów rolnych. Czwarty z podstawowych zrębów, na których operałaby się reforma to tak zwana ścieżka do obywatelstwa. Dawałaby ona szansę na zalegalizowanie pobytu w Stanach Zjednoczonych tym z nielegalnych imigrantów, którzy mają pracę, wykazaliby się znajomością języka angielskiego i nie posiadają na swym koncie przestępstw.

Lindsey Graham

Wszyscy z nich musieliby ustawić się na końcu kolejki, składającej się z obcokrajowców, którzy wyczekują na możliwość legalnego wyemigrowania do Ameryki. Senator Schumer uważa, że projekt reformy ma dużą szansę na uchwalnie, bo wśród republikanów, którzy znani są ze swej antyimigranckiej postawy, bardzo świeża jest pamięć porażki wyborczej. Gdy w 2010 roku Schumer i Graham przedstawili projekt reformy prezydentowi Obamie nazwał go on “obiecującym”, ale sprawa nie ruszyła z miejsca. Senator Graham uderzył się w pierś mówiąc, że ton i retoryka wypowiedzi jego partyjnych kolegów w sprawach imigracyjnych wzniosły mur między Partią Republikańską a środowiskiem latynoskim w Stanach Zjednoczonych. Dodał, że począwszy od wyborów w 2004 roku republikańscy kandydaci na prezydenta nieustannie tracą poparcie wyborców latynoskich, których liczba stale rośnie. "Trzeba to zmienić" – apelował senator Graham. Wielu republikańskich przywódców prezentowało twarde stanowisko wobec nielegalnych imigrantów. Kandydat na prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej Mitt Romney opowiedział się podczas kampanii za samodeportacją nielegalnych. Republikanie w Arizonie i w innych stanach uchwalili ostre przepisy wymierzone w nielegalnych imigrantów. Czołowy republikanin w Kongresie – spiker Izby Reprezentantów John Boehner – powiedział, że amerykański system imigracyjny nie działa i zapewnił, że republikanie będą współpracować z prezydentem Obamą, aby system ten naprawić. Sceptycy wskazują jednak, że przeprowadzenie reformy wcale nie gwarantuje republikanom pozyskania głosów latynoskich, a obiecywana ścieżka do obywatelstwa będzie bardzo długa. Oczekiwanie na zieloną kartę może trwać nawet 10 lat.

PARTNERZY

single.php