Rok 2016 w polonijnym sporcie

13 stycznia 2017

Jakie były najważniejsze wydarzenia w polonijnym sporcie w Chicago w 2016 roku? Kto nas zaskoczył in plus, a kto zawiódł? Oto krótkie podsumowanie ostatnich 12 miesięcy. Zaczniemy nie od piłki, a od golfa, bowiem w lutym 2016 roku po raz pierwszy w historii, w prestiżowym ”‘Polonia Open”, turnieju  stanowiącym nieoficjalne mistrzostwa świata Polonii doszło do zwycięstwa golfisty z Chicago. Taki przekaz znalazł się na stronie: www.ksiazeksport.com: „Piękny sukces chicagowskich golfistów w prestiżowym turnieju „Polonia Open by Żywiec”, który zakończył się po trzech dniach zmagań na Florydzie. Stan Galica z Podhala Golf Club okazał się najlepszy w 124-osobowej stawce z USA, Kanady i Polski, a tuż za nim, ze stratą zaledwie jednego punktu ukończył rywalizację kolejny chicagowski golfista – Toniy Holoviy z Polonia Golf Club. Ale i drużynowo chicagowianie w tym roku nie zawiedli. Z tarczą powróciła do Chicago reprezentacja polonijnych golfistów naszego miasta. W dorocznym, już szóstym  „Polish Ryder Cup” z tzw. Resztą Świata (Wschodnie Wybrzeże, Floryda, Kalifornia, Kanada) chicagowianie wygrali w Nowym Jorku 13-11. Tym samym podwyższyli stan serii na 4-2 dla Chicago. Udany rok dla golfistów zakończył się w grudniu. W Orlando (Floryda) z udziałem 36 zawodników z odbyło się zgrupowanie chicagowskich golfistów, podczas którego rozegrano na czterech różnych polach czterodniowy turniej maraton. Turniej ten jest najdłuższym w historii polonijnych turniejów w tym sporcie. Organizatorem bardzo udanego zgrupowania i turnieju był Polish American Golf Club (PAGC) Chicago. Sukces z ub. roku powtórzył Jakub Miśkiewicz z PAGC.

Piotr Fetela w roku 2015 przebojem "wtargnął" do czołówki rajdowców Ameryki, zdobywając tytuł drugiego wicemistrza  USA. Kolejny, 2016 rok rozpoczął od sensacyjnego zwycięstwa w I eliminacji rajdowych mistrzostw USA – Snow Drift w Michigan. Został drugim po Sobiesławie Zasadzie Polakiem, który triumfował w amerykańskim rajdzie. Zasada uczynił to kilkadziesiąt lat temu. A taka sztuka nie udała się później nawet tak znakomitym kierowcom, jak nieżyjący już  Janusz Kulig czy Krzysztof Hołowczyc. Niestety dalszy ciąg ostatniego sezonu nie był dla Feteli udany. Bardzo groźna kraksa, podczas drugiej elimiancji, z której cudem wyszedl niemal bez szwanku, za to ze skasowanm samochodem, wykluczyła go na kilka miesięcy z rywalizacji. Po zdobyciu nowego auta, próbował wrócić, ale nie wystarczyło już czasu na wjeżdżenie się w nowy sprzęt. Oby kolejny sezon – rok 2017 –  okazał się wielkim powrotem Piotra na rajdowe trasy.

Czas przejść do piłki… Podobnie jak rok wcześniej, klubem nr 1 był AAC Eagles, który w rozgrywkach na otwartym terenie  odzyskał miano najlepszego zespołu prestiżowej ligi Metropolitan. Również Eagles over-30 wygrał z dużą przewagą rywalizację w lidze oldboyów Metro. Ponadto piłkarze Eagles triumfowali w Pucharze Lata – zarówno w kategorii open, jak i over-30. Duże wzmocnienia zespołu nastąpiły w lecie, kiedy ze Schwaben przeszło do Eagles kilku zawodników wraz z trenerem Tomkiem Cholewą. W obecnym składzie Eagles powinien w następnym sezonie wygrać ligę zarówno w hali, jak i na otwartym terenie. Dla Wisły ten rok także był niezły. Po raz drugi w historii tego najstarszego klubu poza granicami kraju, Wisła Chicago gościła  w Polsce. W ramach kilkunastodniowego pobytu w kraju nad Wisłą, piłkarze Wisły Chicago uczestniczyli w turnieju z okazji jubileuszu 70-lecia Stali Sanok, w którymi ostatecznie zajęli w turnieju drugie miejsce. W halowej lidze National zespół Wisły B wygrał rzutem na taśmę First Division, zapewniając sobie awans do Major Division. Także w sezonie otwartym Wisła B wygrała Fist Division. Natomiast Wisła A ukończyła sezon otwarty na trzeciej pozycji, o jedno miejsce niżej niż rok wcześniej. Bardzo udane były  tym w tym roku pikniki – zarówno Eagles, jaki Wisły. Nie tylko aura dopisała, co jest podstawą sukcesu takich imprez, ale przede wszystkim nie zawiedli sympatycy obu klubów. Błyskawica nie obroniła wprawdzie  tytułu w Premier Soccer League, zadawalając się drugim miejscem, ale po raz kolejny wywalczyła Puchar Ligi, pozostając  jedną z najsilniejszych w tej lidze, Nie można jednak zapominać, że Lightning to dzisiaj zespół w praktyce amerykański, wzmocniony kilkom polskimi wychowankami tego klubu i pozostający pod polskim kierownictwem. Podobnie jak Warta, która od lat należy do najlepszych w lidze National. To na odmianę zespół od szeregu już lat głównie latynoski z polskim prezesem i dwoma, trzema polskimi piłkarzami w składzie. Z obu polonijnych lig – lepsze wspomnienia z kończącego się roku będzie miała Lowell Foods Liga Podhalańska. Pomimo pewnych zawirowań po wiosennym sezonie, kiedy groziły odejściem zespoły Ratułowa i Halnego, zdołała utrzymać na starcie nowego sezonu, we wrześniu dotychczasowy stan posiadania, czyli 8 zespołów. Nie udała się ta sztuka Polskiej Lidze Piłkarskiej. Przed startem jesieni odeszły z niej –  czterokrotny pod rząd mistrz ligi Czarni Jasło, Unia Chicago i Hetman. Czarni i Unia przeszły do Premier Soccer League, Hetman na razie na rok zawiesił działalność. W ten sposób liczba zespołów, które pozostały w tej polonijnej lidze zmalała do pięciu – są nimi: broniący tytułu Polonez, Wisłoka, Jagiellonia, Igloopol i Lechia/Romania. Jeśli dodać do tego, że niepewna jest przyszłość, czyli udział  w wiosennej rundzie Igloopolu, a może i Poloneza, to trzeba przyznać, że nad tą liga gromadzą się czarne chmury. Upadł także projekt, by od wiosny zorganizować wspólną, Polonijną Ligą Mistrzów, czy też SuperLigę. Powód niepowodzenia tej idei jest prosty – Południe ma obecnie 8 zespołów, więc mu nie spieszono do nowej SuperLigi. In plus zaliczy kończący się rok Wisłoka, zdecydowany lider na półmetku rozgrywek w Polskiej Lidze Piłkarskiej. 6 punktów przewagi na Jagiellonią i aż 13 nad Polonezem – to przepaść i trudno sobie wyobrazić, by podopieczni Łukasza Szpary zmarnowali taki dorobek. Wisłoka miała w ogóle udany rok – jako jedyna drużyna z Midwest uczestniczyła w dorocznym Memoriale Kazimierza Deyny w New Jersey; dotarła do półfinału prestiżowego turnieju Schwaben; dobrze spisuje się obecnie w hali, no i ma najliczniejszą grupę wspierających ją kibiców. By zakończyć ten przegląd piłkarskich wydarzeń, nie można pominąć kolejnego, udanego Pucharu Lata w Michigan, organizowanego z dużym powodzeniem przez Czesława Koszyka i jego kolegów z Czarnych Jasło. Szkoda  tylko, że nie spełnił się pomysł połącznia Puchatu Lata z XXIX Turniejem Polonijnym. Bo wygląda na to, że Turnieje Polonijne kończą swój żywot. Czy rzeczywiście ich czas przeminął?

Nie słabnie energia Wojtka Wolskiego, organizatora stałych, cyklicznych turniejów polonijnych w tenisie stołowym. Trwa to już 10 lat – w tym okresie Wojtek przeprowadził już 39 turniejów plus kilka finałów TOP-12 i TOP-16, które wyłaniają nieoficjalnego mistrza Polonii na dany rok. W tym roku tym mistrzem został… Wojtek Wolski, który wprawdzie rzadko grywa w turniejach polonijnych, oddając swoje miejsce innym, a sam poświęca się ich organizacji, ale grywa regularnie w turniejach amerykański. Na liście rankingowej stanu Illinois zajmuje trzecie miejsce. Rośnie już jego następca – 14-letni syn Michał idzie w ślady ojca – w tym roku wygrał jeden z turniejów polonijnych, a w rankingu juniorów do lat 21 w naszym stanie  jest pierwszy. 

Tenis ziemny także ma się dobrze – największy, prestiżowy turniej Grzegorza Handzla – Handzel Open i kilka turniejów Maćka Józwiaka, z Polish Tennis Association cieszyły się jak zwykle dużym powodzeniem. W Handzel Open od kilku lat bryluje tenisista z  Nowego Jorku – Artur Bobko. W tym roku wygrał w finale open z Pawłem Andrzejewskim. Andrzejewski oraz Robert Lerka od pewnego czasu dominują w chicagowskim polonijnym tenisie. Po zakończonym tuż przed Świętami Bożego Narodzenia ostatnim  w tym roku turnieju Maćka Jóźwiaka, do nowego sezonu tenisiści startują już na początku stycznia – w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

W polonijnej siatkówce coś drgnęło. Przez szereg lat mieliśmy w  Polonijnej Lidze Siatkówki zaledwie sześć zespołów.  W nowym sezonie jest ich już siedem.  Przybyła – zresztą bardzo dobrze spisując się –  drużyna amerykańska o nazwie LUAU.  Nowy (od roku) prezes Ligi – Szymon Gierut zapowiada, że to nie koniec. Że zespołów będzie przybywało, a rozgrywki staną się jeszcze ciekawsze. Oby tak się stało.

Żeglarze Joseph Conrad Yacht Club przenieśli swoją siedzibę na północ – do Waukeagan Yacht Club. To dobre pociągnięcie, bowiem wiekszość włąscicieli jachtów mieszka i trzyma swoje „łódki“ włąśnie na Północy.

Sporty zimowe – to kolejny, udany występ Janka Myrdy w słynnym narciarskim maratonie –  American Birkebeiner, w którym zajął 44. miejsce w stawce blisko 10 tys. biegaczy. Natomiast jeśli chodzi o alpejczyków, to nadal sprawnie funkcjonuje TATRY Ski Club pod wodzą Piotra Chowańca. Międzynarodowymi mistrzami Polonii w Kolorado zostali Agathe Georgen i Szymon Gąsienicą, a mistrzami Polonii chicagowskiej w Wilmot – Renata Staszel  i Szymon Gąsienica. W tym roku narciarze TATR po raz trzynasty triumfowali w dorocznej rywalizacji drużynowej – w chicagowskiej lidze CMSC.

Tylko w jednej edycji rozgrywek amatorskiej ligi na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago brali udział hokeiści Podhala Chicago. Zajęli dopiero piąte miejsce, nie udalo sie awansować do fazy play off. A co z innymi klubami – Polonia Chicago i White Eagle? Kiedyś mieliśmy pasjonujące pojedynki: Północ – Południe, gromadzące po kilka tysięcy widzów. To niestety już przeszłość.

Jaki więc był rok 2016 w polonijnym sporcie? Chyba w sumie dobry…

PARTNERZY