Sylwester w korku

8 maja 2015

Nowy 2008 rok zaskoczyl mnie swym przyjsciem. Nie zdazylem na zaden bal, nawet na pokazy ogni sztucznych, bo… tkwilem w korku samochodowym w sródmiesciu Miami. Pólnoc przyszla jakby niespodziewanie. Wszyscy, którzy jeszcze na kilka minut przed jej wybiciem walczyli, by wyrwac sie z zatoru, nagle pogodzili sie z losem, zaczeli trabic, wiwatowac i tak oto w dosyc niezwykly, ale bardzo amerykanski sposób: w samochodzie, na sródmiejskiej ulicy duzego miasta, wsród nieznajomych, powitalem Nowy Rok. To tak troche jakbym znalazl sie na Time Square w Nowym Jorku. Ale nie bylo machiny, sygnalizujacej nadejscie Nowego Roku no i bylo cieplo. Na czas swiat do Miami i wogóle na Floryde zjezdza z calych Stanów Zjednoczonych masa turystów i gosci. Nie naleza do rzadkosci tablice rejestracyjne z odleglej kanadyjskiej prowincji Quebeck, skad do Miami jedzie sie samochodem dobre trzy dni. Sporo jest tez przybyszów z Illinois. Osobna grupe stanowia Amerykanie i Kanadyjczycy, którzy na Floryde wybieraja sie na cala zime i siedza tam, grzejac sie w sloncu od Bozego Narodzenia do Wielkanocy. Na Florydzie nazywa sie ich „snowbirds”- ptaki sniegów, bo uciekaja przed mrozami i sniegami z pólnocnych stanów. Ale dla stalych mieszkanców Florydy, sczególnie dla dzieci, które sie tam urodzily, snieg to cos niezwyklego. W Miami snieg nie pada i dlatego urzadza sie tam tak zwane sniezne imprezy. Funduja je zazwyczaj wladze miejskie, które zamawiaja w lokalnej chlodni ciezarówke sniegu. Wlasciwie jest to lód w platkach. Wysypuje sie go na plazy, albo na miejskim placu i wóczas dzieci, szczególnie te najmlodsze maja ogromna frajde, bo moga pobawic sie w sniegu, który jednak bardzo szybko znika w promieniach subtropikalnego slonca. Floryda slynie ze wspanialych plaz. Niektóre z nich sa szerokie jak wielopasmowa autostrada. To zaden cud natury. Taka plaze mozna sobie zrobic. Wymaga to nakladu srodków i mase pracy, ale efekt jest zaskakujacy jak na mej ulubinej plazy w Surfside nieopodal Miami. Jeszcze przed kilkoma laty byl tam skrawek piasku, nie wystarczajacy na plazowanie, a teraz jest rozlegla, imponujaca swym bialym piaskiem plaza. Z dna oceanu zasysano piasek i poteznymi rurami wyrzucano go na brzeg, gdzie ciezki sprzet spychal go i wyrównywal tworzac piekna plaze. Na jej zapleczu posadzono palmy. I tak powstala bardzo piekna plaza, która jednak z dzika plaza nie ma wiele wspólnego, bo wzdluz florydzkich plaz stoja wielopietrowe wiezowce. Architekci projektuja je tak, aby z kazdego mieszkania widac bylo choc skrawek plazy i morza. To ogromna atrakacja ogladac ze swego balkonu ocean a w jego tle wschód, lub zachód slonca. Za taka przyjemnosc placi sie od pol miliona wzwyz. Bujna tropikalna roslinnosc, klimat pozwalajacy zapomniec, ze sa na swiecie miejsca, gdzie panuje zima, ciekawi ludzie z wielu zakatków swiata czynia z Florydy szalenie atrakcyjne miejsce, do którego sie wraca, lub osiedla sie tam na stale. W porównaniu z Chicago, gdzie zima przybywa juz w listopadzie i trwa czesto do kwietnia, Miami wydaje sie byc fantastycznym tropikalnym ogrodem, choc to Chicago, a nie Miami ma w swym herbie sentencje „Miasto w ogrodzie”.

Z duzym zainteresowaniem przeczytalem w dzienniku Miami Herald, ze burmistrz Miami Manny Diaz w planach rozwoju miasta chce wzorowac sie na Chicago. Nasze miasto imponuje poludniowcom z Miami tym, ze dzirki rozsadnej polityce burmistrza Daley’ego i Rady Miejskiej z podupadajacego miasta uczyniono wspaniaaa metropolie, tetniaca zyciem, w której wzniesiono nowe sródmiescie pelne nowoczesnych budzynków mieszkalnych, placów i parków. Co szczególnie podoba sie mieszkancom Miami w Chicago? Chicagowski Park Milenijny wzniesiony kosztem 500 milionów dolarów na platformie, która przykryla bocznice kolejowe. Millenium Park przyciaga setki tysiecy turystów, a jego symbolem jest slynna fasolka – nowoczesna rzezba w ksztalcie fasoli wykonana z polerowanej stali nierdzewnej. Jest to ogromne krzywe zwierciadlo jak w lunaparku. Miami chce zbudowac swoja wersje Parku Millenijnego. Ma on nosic nazwe Museum Park i byc ulokowany nad zatoka, nad która lezy Miami. Królowac bedzie tropikalna zielen, ogrody i fontanny. Nazwa Muzeum Park jest zwiazana z dwoma Muzeami, których siedziby znajda sie w Parku -beda to Muzeum Sztuki oraz Muzeum Wiedzy. Wladze Miami zazdroszcza tez Chicago naszego stadionu – Soldier Field, zbudowanego w oparciu o istniejacy na tym miejscu stary stadion. Miami chce wybudowac u siebie, wzorem Chicago stadion dla tamtejszej druzyny bejsbola Florida Marlins. Wladze miasta maja nadzieje, ze budowa stadionu na miejscu, gdzie teraz znajduje sie przeznaczony do zburzenia Orange Bowl – pomoze ozywic i unowoczesnic znajdujaca sie tam dzielnice zwana Little Havana – mala Hawana. W Miami mieszka w ielu Kubanczyków, którzy schronili sie tam przed rezimem Castro i osiedlili wlasnie w dzielnicy znanej mala Hawana. Ale ta amerykanska mala Hawana podupada, szerzy sie tam przestepczosc i stad pomysl, aby ja ozywic budujac w poblizu nowoczesny, duzy stadion, bo wiadomo, ze wokól stadionów powstaja lokale gastroomiczne, restauracje, kawiarnie, a to przyczynia sie do bogacenia sie i podwyzsza atrakcyjnosc dzielnicy. Chicago i Miami sa podobne jezeli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. I w jednym i w drugim miescie notuje sie bardzo ozywiona dzialalnosc w tym wzgledzie od 2002 roku w kazdym z obu miast powstalo blisko 30 tysiecy nowych mieszkan, glównie w wielopietrowych, nowoczesnych budynkach – kondominiach. Powstrzymuje to ucieczke mieszkanców na przedmiescia, jak dzialo sie w Chicago w latach 70. i 80., kiedy miasto sie wyludnialo, a wielu mieszkanców przenosilo sie do domów na przedmiesciach. Podobienstw miedzy Miami i Chicago jest – poza wspomnianym wzrostem w budownictwie mieszkaniowym – niewiele. U nas miasto liczy 2,8 mln mieszkanców, w Miami mieszka zaledwie 400 tysiecy ludzi. Chicago jest znacznie bogatsze niz Miami. I nawet antyczna chicagowska kolej miejska – L podoba sie w Miami, które swa komunikacje miejska opiera wylacznie na autobusach, a te jak wiadomo kopca i powoduja tlok na ulicach.

PARTNERZY

single.php