Sylwester…

8 maja 2015

Już za kilka dni, za dni parę. Koniec roku. Piękny koniec. Nie lubię tego dnia. Tak mam od 1979 roku. Napadało wtedy mocno tego białego. Jak diabli, jak anieli. A ja po harcach nocy szedłem na dyżur do radia w Łodzi. Przez całe miasto… Od Alei Politechniki na ulice Narutowicza. Nic nie jechało tego ranka po mieście, a radio musiało grać. Doszedłem, wykonałem. Młodzi dużo mogą. Daja radę. Jak dobrze, że już po Swiętach! Jedzenia w „słoikach” ma na kilka dni. Co najmniej do Nowego Roku. Samo dobre, samo smaczne. Grzybowa, rosół, fasola Jaś, kapusta z grzybami, pierogi… Nawet chrzan. Pan Chrzan! Z jajkiem gotowanym na twardo i śmietaną. Kto jeszcze dziś taki robi? Moja Siostra…

Mazowsze

Wożę toboły w kazdą stronę! Ale tak bardzo lubię te moje podróże do wspomnień. Podczas Swiąt Bożego Narodzenia zawsze jest rodzinne wspominanie. Lubię to… A muzyka? Zawsze gra. Mogą być kolędy w wykonaniu zespołu Mazowsze. Tradycja! Ale może też być „muzyka ciszy”. Łagodność… Tak potrzebna w te dni. Pod choinką znalazłem coś do jedzenia, coś do słuchania, coś do oglądania, coś do noszenia. Słuchanie jednak najważniejsze… Pascal Obispo i Stromae. Dwa razy po francusku. Polecam! I Dobrego Nowego życzę…

napisane 27 grudnia 2013
Marek Niedzwiecki
www.marekniedzwiecki.pl

PARTNERZY