Tarcza i kryzys kubanski

8 maja 2015

Kwestia budowy elementów amerykanskiej tarczy antyrakietowej w Republice Czeskiej oraz w Polsce wywolala takie reperkusje w Rosji, ze zrodzily sie obawy, iz moze doprowadzic to do kryzysu porównywalnego z konfrontacja kubanska z lat 60. XX wieku. Niedawno rosyjski dziennik Izwiestia doniósl, ze Kube odwiedzily zalogi rosyjskich bombowców dalekiego zasiegu, aby zbadac mozliwosc wykorzystania tamtejszych lotnisk do miedzyladowania w celu tankowania paliwa. I wprawdzie rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczylo wczesniejszym doniesieniom tego samego dziennika, ze Rosjanie szykuja sie do stacjonowania na Kubie swych samolotów strategicznych, to jednak sprawa jest takiej wagi, ze wymaga wnikliwego zbadania. Na Kubie sprawe poruszyl sam Fidel Castro, który co prawda – ze wzgledu na swój podeszly wiek i chorobe – formalnie przekazal wladze swemu bratu Raulowi, to jednak sam czesto komentuje wydarzenia polityczne. Tym razem Fidel zachowal sie jak pytia delfijska – czyli mityczna kaplanka przepowiadajaca w zawily sposób majace nadejsc wydarzenia i odnoszac sie do kwestii ewentualnego stacjonowania na Kubie rosyjskich samolotów dalekiego zasiegu powiedzial, ze Kubanczycy powinni teraz wykazac sie stalowymi nerwami. Co to oznacza? Tylko sam Castro raczy wiedziec. Wkrótce potem rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony Ilszat Baiczurin powiedzial rosyjskiej agencji Iterfax, ze cala sprawa to dezinformacja i afera wymyslona przez prase. Równiez administracja amerykanska stara sie zmniejszyc napiecie wokól sprawy ewentualnego wykorzystania Kuby przez rosyjskie lotnictwo wojskowe. Rzeczniczka Bialego Domu pani Dana Perino powiedziala, ze Rosja to partner Stanów Zjednoczonych, a nie zagrozenie – i dodala, ze Ameryka chce strategicznej wspólpracy z Rosja, a nie stwarzania zagrozen. Szum na temat mozliwosci nowego kryzysu kubanskiego powstal, gdy Izwiestia opublikowaly artykul, utrzymujacy, iz Moskwa chce sie zrewanzowac Stanom Zjednoczonym za podjecie kroków zmierzajacych do budowy tarczy antyrakietowej w Europie Wschodniej dazac do wykorzystania Kuby do potrzeb strategicznych, co przywoluje echa kryzysu kubanskiego z 1962 roku, kiedy Stany Zjednoczone pod rzadami prezydenta Johna F. Kennedy’ego byly o krok od rozpoczecia wojny atomowej ze Zwiazkiem Sowieckim, kierowanym przez sekretarza generalnego KPZR Nikite Chruszczowa. To sam Chruszczow polecil ulokowanie na Kubie sowieckich rakiet uzbrojonych w glowice nuklearne i wymierzonych w Stany Zjednoczone. Gdy prezydent Kennedy zazadal ich usuniecia, grozac uderzeniem atomowym, Chruszczow nie wytrzymal napiecia i zrejterowal. A swiat odetchnal z ulga, bo do rozpetania konfliktu nuklearnego bylo bardzo blisko.

Administracja prezydenta Busha od samego poczatku zaistnienia sprawy tarczy antyrakietowej utrzymuje, ze ma ona chronic przed ewentualnymi atakami rakietowymi ze strony Iranu i nie jest w zaden sposób posunieciem, które ma grozic Rosji. Ale Moskwa jest przekonana, ze system, którego elementy maja byc umieszczone w Czechach i w Polsce, ma za zadanie zneutralizowac rosyjskie rakiety nuklearne, stanowiace podstawe rosyjskiego systemu odstraszania. I wprawdzie oficjalne doniesienia z Moskwy zaprzeczaja jakoby zamierzala ona przyjac wobec USA taktyke „zab za zab” wykorzystujac lezaca tuz obok Ameryki Kube do potrzeb strategicznych, to jednak w Rosji podniosly sie glosy, glównie z kól wojskowych, ze stacjonowanie rosyjskich samolotów strategicznych na tej wyspie jest mozliwe. Czyli, ze jednak sprawa nie jest calkowicie bezzasadna – mimo zapewnien i Moskwy i Waszyngtonu, ze sprawy nie ma. Sytuacje podgrzal jeszcze amerykanski general lotnictwa Norton Schwartzkopf, nominowany nowym szefem sztabu sil powietrznych USA, który na przesluchaniu w Senacie powiedzial, ze Rosja „przekroczylaby czerwona linie”, gdyby zdecydowala sie uzyc baz na Kubie na potrzeby swego lotnictwa strategicznego. Dziennik Izwiestia, bedacy glównym zródlem tej sprawy podkreslil, ze wedlug przedstawicieli rosyjskich sil powietrznych, do których dotarla ta gazeta, na Kubie przebywaly zalogi rosyjskich samolotów dalekiego zasiegu, co wcale nie oznacza, ze na Kubie wyladowaly te samoloty. Rzadowa rosyjska agencja prasowa RIA podala jakby dla potwierdzenia poszlakowego charakteru calej sprawy, ze rosyjskie sily zbrojne rozwazaja obecnie mozliwosc rozlokowania w róznych rejonach swiata baz wypadowych w celu tankowania i obslugi rosyjskich samolotów dalekiego zasiegu, odbywajacych loty patrolowe. Prowadzenie lotów patrolowych przez bombowce wyposazone w bron nuklearna ma na celu odstraszenie przeciwnika od ataku atomowego, bo nawet, gdyby w takim ataku zniszczone zostaly rakiety naziemne to kontrataku dokonano by z uzyciem znajdujacych sie nieustannie w powietrzu dalekiego zasiegu samolotów patrolowych wyposazon ych w rakiety i bomby nuklearne. W opinii kubanskich opozycjonistów przebywajacych na emigracji w USA, trudno uwierzyc w to, aby Rosja zdecydowala sie na kroki, które moglyby doprowadzic do kryzysu jak w 1962 roku. Niemniej jednak nawet cien takiej mozliwosci budzi niepokój i stad zainteresowanie ta sprawa w USA i w Rosji. A wszystko to jest zwiazane niewatpliwie z tarcza antyrakietowa, o której Polacy tak zawziecie ostatnio dyskutuja…

PARTNERZY

single.php