Trudne zycie kadrowicza

8 maja 2015

Polska reprezentacja przegrala z Armenia 0:1 i nie zrealizowala planu zdobycia minimum 4 punktów zakladanego przed tym dwumeczem. Wiedzielismy, ze Armenia to zdecydowanie lepszy zespól od Azerbejdzanu. Z takim zespolem nie mozna grac bez maksymalnej determinacji w walce o zwyciestwo. Przed 6 laty, po niesamowicie brutalnym meczu wywiezlismy jednak 1 punkt z goracego boiska w Erewanie. Walczylismy na boisku i poza nim, nogami i rekami, nikt nie pekal, a kazdy rwal sie do walki. Tym razem obydwa zespoly postawily na futbol, a nie na walke wrecz. Tak sie jednak punktów w meczach wyjazdowych nie zdobywa. Pierwsza w historii polskiego futbolu porazka z Armenia, jest z pewnoscia dzwonkiem alarmowym dla naszej druzyny. Nic jeszcze nie jest stracone ani przesadzone, jesli chodzi o awans z naszej grupy ale poprzeczka powedrowala dla nas, na zdecydowanie wyzszy poziom. Byly w tym meczu dobre momenty. Znakomicie gral Lobodzinski, bardzo dobrze do przerwy radzili sobie dwaj defensywni pomocnicy Dudka i Lewandowski, skutecznie grali srodkowi obroncy Zewlakow i Bak, a na bokach obrony Bronowicki i Wasilewski. Zdecydowanie slabiej zaprezentowal sie Krzynówek. Ale na jego usprawiedliwienie jest pozycja na której wystapil. Nie pamietam Krzynówka grajacego jako cofnietego napastnika, ale nigdy bysmy sie nie dowiedzieli czy mu ta pozycja odpowiada, gdyby na niej nie zagral. Ani Saganowski ani Smolarek nie zdolali w tym meczu pokonac bramkarza Ormian, a jesli oni nie zdobywaja bramek to ocena ich gry musi byc slaba. Niewiele wniósl do gry Blaszczykowski, który zmienil Lobodzinskiego a cofniety napastnik Zurawski, który zmienil Smolarka oddal jeden strzal, którym trudno bylo zaskoczyc bramkarza. Najbardziej dziwny byl faul na trzydziestym metrze od naszej bramki, który sprokurowal Bak, a nastepnie natychmiast wymusil zmiane. Sposób w jaki zareagowal kapitan naszego zespolu, dawal duzo do myslenia. Jesli Bak mial problemy zdrowotne, o czym wiele pisaly media przed meczem, moze nalezalo dac mu odpoczac, przynajmniej po polowie meczu. Jesli wczesniej takich problemów nie zglaszal, to sposób jego zejscia z boiska poprzez faul na trzydziestym metrze, byl najgorsza decyzja z mozliwych. Znam Jacka Baka i wiem, ze zawsze gra na 100% i jesli go cos boli to nie ukrywa tego, tylko zglasza dolegliwosci. Wydaje sie, ze nasz sztab medyczny wiedzial o jego problemach. Pytanie jest czy lekarz uczulil na to selekcjonera. W konsekwencji po wszystkich wykorzystanych zmianach, ograniczylismy sobie sami warianty gry w koncówce meczu. Jeden Saganowski w ataku nie dal sobie rady ze skutecznie grajacymi defensorami Armenii. Ormianie byli lepsi od nas w drugiej polowie meczu. Mogli zdobyc w koncówce meczu jeszcze dwie bramki i tylko nieudolnosc strzalowa napastników uratowala nas od bardziej dotkliwej porazki. Szkocki trener Ormian zaryzykowal i zmienil w przerwie ustawienie swojej druzyny na bardziej ofensywne. To zmienilo obraz gry i Ormianie zaczeli byc grozniejsi. Niestety dwóch niezlych dryblerów w ataku reprezentacji Armenii rozmontowalo nasza obrone. Dobrze, ze mamy teraz troche czasu na odpoczynek i przygotowania do meczów jesiennych. Kazdy kolejny mecz bedzie kosztowal nas teraz zdecydowanie wiecej nerwów, ale taka wlasnie jest pilka nozna. Nieprzewidywalna, piekna i okrutna. Wlasnie teraz nasza reprezentacja potrzebuje najwiecej pomocy. Latwo jest klepac wszystkich po plecach, kiedy sie wygrywa. Wierze, ze przyjaciele reprezentacji a takich jest przeciez bardzo wielu, pomoga naszym Kadrowiczom zapomniec o tym meczu i zrobimy wspólnie wszystko aby zespól dobrze byl przygotowany do jesiennej batalii o Euro 2008.

PARTNERZY