Trump kontra Meksykanie

13 marca 2016

Wymierzona przeciw meksykańskim imigrantom retoryka, którą posługuje się podczas kampanii Donald Trump, pozwoliła mu wysunąć się na czoło w republikańskich prawyborach, ale jego groźby pod adresem Meksykanów mobilizują jednocześnie inną grupę prawdopodobnych wyborców. To legalni imigranci z Meksyku oraz inni latynosi mieszkający i pracujący legalnie w Stanach Zjednoczonych, którzy mają dosyć Trumpa i jednoczą się przeciw  jego antylatynowskiej agendzie. Chcą głosować, aby oddać głos przeciw liderowi republikańskich kandydatów do Białego Domu. W zakończonym we wrześniu roku obrachunkowym liczba wniosków o naturalizację wzrosła o 11% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Tempo składania podań o obywatelstwo wzrasta z tygodnia na tydzień i niewykluczone, że do końca roku 2016 osiągnie milion, czyli o 200 tysięcy więcej niż w przeciętnym roku. Liczba naturalizacji rośnie szczególnie w latach, kiedy odbywają się wybory prezydenckie. Donald Trump spowodował swymi wystąpieniami dodatkowy wzrost liczby podań. Wszystko rozpoczęło się w czerwcu u zarania kampanii, gdy Trump nazwał Meksykanów przemytnikami narkotyków i gwałcicielami. Jego groźba, że wybuduje mur graniczny i zmusi Meksyk do poniesienia kosztów budowy, wywołuje za każdym razem aplauz, gdy Trump ją powtarza na kolejnym wiecu wyborczym. Zapowiedział on też powołanie urzędu deportacyjnego, aby wydalić ze Stanów Zjednoczonych 11 milionów nielegalnych imigrantów. Przywołuje to echa lat 50. ubiegłego wieku, kiedy to Ameryka postawiła na ostrą, antyimigrancką politykę. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał meksykański prezydent Enrique Pena Nieto, który potępił oświadczenia Trumpa i stwierdził, ze to co on mówi ma negatywny wpływ na stosunki meksykańsko-amerykańskie. W wypowiedzi dla prasy prezydent Nieto skrytykował populistyczne hasła Trumpa, dodając, że to co proponuje amerykański miliarder to proste rozwiązania problemów, których nie da się tak prosto rozwiązać. Historia pamięta jak ostra retoryka doprowadziła do brzemiennych scenariuszy – powiedział prezydent Nieto i dodał, że tak doszli do władzy Mussolini i Hitler. Jednocześnie prezydent Nieto obiecał, że będzie dążył do konstruktywnego dialogu z przyszłym prezydentem USA. Kto nim zostanie – zadecydują o tym listopadowe wybory. Spośród 8 milionów, 800 tysięcy legalnych rezydentów, którzy mają prawo wystąpić o obywatelstwo, największą grupę, 2 miliony 700 tysięcy, stanowią Meksykanie. W porównaniu z pozostałą częścią grupy uprawnionych do przyjęcia obywatelstwa USA, Meksykanie najbardziej ociągają się z podjęciem tego kroku. Obawiają się testu ze znajomości angielskiego i slonych opłat jakie się wnosi występując obywatelstwo.  Kandydatura Donalda Trumpa ich z pewnością osmieli i zdopinguje.

PARTNERZY