"Never Been To Spain". Tak śpiewa zespół Three Dog Night. Ja też nie byłem. Do teraz. Siedzę sobie w Barcelonie. Troche jeździłem po swiecie, ale takiego miasta nigdzie nie widziałem. Cudowne… Chodzić, chodzić, chodzić. Nogi bolą, ale radość ogromna. La Sagrada Familia robi wrażenie. Cos mi się wydaje, że nigdy nie dokończą tej budowy, ale chyba o to własnie chodzi. Ponad 100 lat minęło, a miejsce ciągle przyciąga turystów. Miała tutaj być wiosna. Miała przyjść wczoraj. Spóźniła się. Nie ma sniegu, jak w Polsce, ale jest po prostu zimno. Wieje wiatr. Mnie na przykład przeziębiło – niestety. Nie daje się. W domu bym pewnie leżał w łóżku, ale tutaj? Przecież może się zdarzyć, że już nigdy tutaj nie wrócę, prawda? No to endzojuje. Jedzenie – pycha, wino – rewelacja. Pełno płyt w sklepach. Francuskie, włoskie, hiszpańskie. Oj, kolekcja się powiększa. Zdjecia, zdjęcia, zdjęcia… Zapraszam na mojego bloga. Będzie co pokazywać. No i jeszcze jedno. Nie wiedziałem, ze Hiszpania to kraina… szynki! Pyszna… Jedno, co mi trochę przeszkadza, to za dużo ludzi na ulicach. No ale pewnie każdy marzy, żeby to cudo zobaczyć. A może to ten mecz? O Puchar Króla? FC Barcelona gra z Realem Madryt. Sto tysięcy na stadionie. Mnie tam nie ma. Szwendam się po miescie…
(Barcelona 22 marca 2015)
Marek Niedzwiecki
www.marekniedzwiecki.pl