Wynik marzeń!

8 maja 2015

4:1 zwyciężyła Legia Warszawa szkocki Celtic, w pierwszym meczu walki o możliwość gry w Lidze Europejskiej. Trudno sobie wyobrazić aby Legia roztrwoniła tak dużą przewagę, jaką wypracowała sobie w pierwszym meczu, dlatego należy się cieszyć, że najprawdopodobniej obejrzymy w Warszawie kolejne ciekawe mecze. Oczywiście Legia wciąż ma szansę na grę w Lidze Mistrzów i trzeba życzyć klubowi z Łazienkowskiej aby znalazł się w fazie grupwoej tego najbardziej elitarnego turnieju dla drużyn klubowych, ale najważniejsze jest to, co ma się w garści a tu już niewiele brakuje legionistom do gry w Lidze Europy. Mecz z Celtickiem ułożył się legionistom znakomicie. Szybko odrobiona bramka i niewiele później zdobyta druga bramka, a jakby tego było mało, czerwoną kartkę jeszcze przed przerwą ujrzał środkowy obrońca Celticku Efe Ambrose. Gra w przewadze wychodziła legionistom wzorowo. Celtic już nie potrafił zagrozić bramce Kuciaka a napastnicy Legii dołożyli jeszcze dwie bramki ustalając wynik meczu na 4-1. Należy odnotować, że wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyby Ivica Vrdoliak wykorzystał przynajmniej jedną z dwóch jedenastek, jakie w tym meczu wykonywał. Ale kapitan legionistów pierwszego karnego strzelił niecelnie a za drugim razem uderzył piłkę zbyt lekko i bramkarz Celticu Fraser Forster nie miał problemu z obroną bramki.

 

Miroslav Radović rozegrał jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze. Zdobył dwie bramki, wykładał kolejne a chwilami ośmieszał obrońców drużyny szkockiej. Jemu należy się najwyższa nota za występ w tym meczu. Przyjemnie oglądało się grę Dusana Kuciaka w bramce. Przy straconym golu nie miał wiele do powiedzenia ale później bronił z wielkim wyczuciem a najważniejszą interwencję miał przy stanie 2:1 dla Legii, kiedy wybronił strzał z bliskiej odległości Calluma McGregora. Solidnie zagrał Jakub Rzeźniczak i znakomicie wprowadził się w końcówce meczu Kuba Kosecki. Coraz lepiej radzi sobie Michał Żyro, zdobywca trzeciej bramki w meczu i chociaż wypracował sobie jeszcze dwie dogodne sytuacje do zdobycia bramek, to przegrał pojedynki z bramkarzem i gdyby nie fakt, że opadł z sił w końcówce meczu, jago występ należałoby ocenić wysoko. Pożyteczny na pozycji za Radovićem Ondrej Duda, którego współpracę z wysuniętym napastnikiem Legii ogląda się z przyjemnością. A jeśli dodać do tego, że na ławce rezerwowych czekają tacy zawodnicy jak Dossa Junior, Henrik Ojamaa, Marek Saganowski, Arkadiusz Piech, Helio Pinto czy Kuba Kosecki, a tych którzy się nie załapali do kadry meczowej już nawet nie wypada wymieniać, to kadra zespołu Legii wygląda jak na polskie warunki imponująco. Gratulacje dla Legii za ten mecz, za ten wynik i oby tak dalej w drodze do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

PARTNERZY