Zapasowy Kongres

8 maja 2015

Stany Zjednoczone stoja przed niezwyklym zadaniem: jak zapewnic funkcjonowanie wladz na wypadek, gdyby scenariusz ataku terrorystycznego na osrodek wladzy powiódl sie równie dobrze jak atak na Swiatowe Centrum Handlu – World Trade Center w Nowym Jorku, w pamietnym dniu 11 wrzesnia 2001 roku. Wiele wskazuje na to, ze po samolocie linii AA, lot 77, który uderzyl w Pentagon o godzinie 9:38 rano, celem kolejnego ataku mial byc nie Bialy Dom, jak niektórzy sugerowali, ale mial to byc jeszcze bardziej paralizujacy w swych skutkach cios wymierzony w Budynek Kapitolu, mieszczacy siedzibe najwyzszej wladzy Stanów Zjednoczonych – Kongresu. Z praktycznego punktu widzenia uderzenie w Kapitol byloby stosunkowo latwe, bo jest to najwyzej polozony budynek w Waszyngtonie i góruje on wyraznie nad miastem. Tak na szczescie sie nie stalo. A lot UA numer 93, który wystartowal z 41 minutowym opoznieniem z niezwykle zatloczonego lotniska Newark w NJ nie zdolal osiagnac zamierzonego przez terrorystów celu, bo zapobiegla temu grupa heroicznych pasazerów, która po krótkiej walce doprowadzila do tego, ze samolot ten rozbil sie na polach Pennsylwanii. Owego ranka 11 wrzesnia 2001 na Kapitolu zebrala sie Izba Reprezentantów. Speaker Dennis Hastert rozpoczal wlasnie obrady, a w odleglosci jednej przecznicy sedzia przewodniczacy Sadu Najwyzszego William Rehnquist i 26 sedziów federalnych z calych Stanów odbywalo rozpoczete wlasnie zebranie.
Jeszcze bardziej przerazajacy bylby scenariusz ataku na Kapitol na 5 dni przed 11 wrzesnia, gdy Izba Reprezentntów oraz Senat w swych pelnych skladach, lacznie z wiceprezydentem, spotkaly sie na Kapitolu, by wysluchac przemówienia prezydenta Meksyku Vincente Foxa, który skladal wlasnie wizyte w Stanach Zjednoczonych. Co staloby sie, gdyby wlasnie wtedy doszlo do udanego ataku? Terrorystyczny cios w Kapitol zniszczylby nie tylko zabytkowy budynek I wieleznaczacy symbol Ameryki, ale spowodowalby ogromne niebezpieczenstwo dla rzadu Stanów Zjednoczonych.

W czasie, gdy Kongres jest potrzebny najbardziej w okresie wojny – Ameryka znalazlaby sie bez Kongresu. Autorzy Konstytucji – ojcowie zalozyciele – jak ich sie popularnie nazywa – mimo, ze byli bardzo przewidujacy nie przewidzieli, kto ma rzadzic krajem, gdyby zabraklo Kongresu. Taki scenariusz wydawal sie zapewne w owym czasie wrecz niemozliwy, fantastyczny. Konstytucja przewiduje co czynic, gdyby zabraklo prezydenta, bo zastepuje go wiceperzydent, a jesli obaj nie sa zdolni tego czynic urzad ten maja sprawowac wybierani politycy, a wiec speaker Izby Reprezentantów, lub tymczasowy przewodniczacy Senatu, a dopiero po nich czlonkowie gabinetu wedlug ich waznosci. I jezeli zastepce prezydenta moznaby znalezc stosunkowo szybko to w przypadku Kongresu sprawa nie jest tak latwa. Bo po pierwsze Kongres zbiera sie wedlug scisle okreslonych zasad, a poza tym musi posiadac quorum , czyli minimalnie niezbedna liczbe czlonków, aby uchwaly mialy moc obowiazujaca. Jezeli w kongresie brakuje czlonków – poslów, lub senatorów wówczas ich miejsca zajmuja nowowybrani reprezentanci, lecz ogloszenie specjalnych wyborów uzupelniajacych i przeprowadzenie takowych trwa conajmniej trzy miesiace.
Po atakach z 11 wrzesnia w Waszyngtonie zdano sobie z cala przerazajaca jasnoscia sprawe z tego, ze moze zaistniec sytuacja, w której Ameryce zabraknie Kongresu. Kto ma wówczas krajem rzadzic? Prezydent ? Jezeli on sie uratuje moze pod nieobecnosc Kongresu stac sie dyktatorem, a to oznacza polityczny koniec Ameryki. Cóz wiec poczac? Faktem jest, ze nie istnieja obecnie zadne prawa, ani przepisy traktujace o rzadzeniu krajem na wypadek, gdyby znaczna liczba czlonków Kongresu zabitych czy rannych nie byla w stanie sprawowac swych konstytucyjnych obowiazków. I dlatego podnosza sie liczne glosy, ze nalezy dokonac zmian, wprowadzajac nowe regulacje, które moglyby temu zaradzic i ustalic sposób postepowania wladz na wypadek najgorszego scenariusza – obezwladnienia Kongresu USA. To czego Ameryce obecnie potrzeba to akt prawny, który, zdaniem naukowców, mozna nazwac “zbiorowa ostatnia wola Ameryki“, mówiaca, co robic w najciezszej, najgorszej dla kraju chwili. W przeciwnym wypadku to terrorysci wyznacza to co sie z Ameryka stanie. Bez takiej ostatniej woli Ameryka moze stanac wobec sytuacji, w której brak jej rzadu, brak wladzy która moglaby wypowiedziec wojne, podjac decyzje o wyasygnowaniu pieniedzy na palace potrzeby, albo podjac specjalne dzialania jak te, które podjely FBI i CIA po atakach z 11 wrzesnia.

Stany Zjednoczone musza byc przygotowane na wypadek, gdyby wladza znalazla sie w rekach zbyt agresywnego prezydenta, prokuratora naczelnego, lub sekretarza Biura Bezpieczenstwa panstwa, dazacych do rozbudowania swej wladzy w sytuacji kryzysowej. Moze przeciez dojsc do sporu, kto w danej chwili sprawuje wladze. Niewykluczone moze byc wprowadzenie stanu wyjatkowego. To wszystko jest mozliwe. Stawka w tej sprawie jest bardzo wysoka i niezmiernie wazna. Na szczescie rozpoczela juz prace unikalna grupa polityków, którzy tworza dwupartyjna Komisje Kontynuacji Rzadu, powstala przy waszyngtonskim Instytucie Brookingsa. Na czele tej komisji stoi Lloyd Cutler – byly doradca prawny Bialego Domu oraz byly republikanski senator ze stanu Wyoming Alan Simpson. Oprócz nich w sklad tej komisji wchodzi 15 bylych przywódców kongresu, naukowców, a takze bylych czlonków administracji. Na swych posiedzeniach debatuja nad tym jak nalezy dzialac w wypadku politycznej katastrofy. Czynia to bez wynagrodzenia, dzialajac z wyzszych pobudek. Jedna z pierwszych propozycji jakie wyszly od Komisji Kontynuacji Rzadu byla adresowana do Kongresu, aby ten uchwalil prosta poprawke do Konstytucji umozliwiajaca funkcjonowanie wladzy w USA w oparciu o tymczasowe zarzadzenia na wypadek masowych ofiar wsród czlonków Kongresu. Gdyby Kongres uchwalil taka poprawke wówczas w sytuacji awaryjnej móglby on funkcjonowac w oparciu o takie oto rozwiazania: gdyby zginela 1- 4 z czlonków Kongresu, a jest ich 545, wówczas gubernator kazdego ze stanów wyznaczylby tymczasowych zastepców reprezentantów kongresowych z danego stanu. Sa tez propozycje, aby kazdy z senatorów i kongresmanów wybral swoich nastepców na wypadek awarii, ale za opcja, aby zastepców wyznaczal gubernator danego stanu opowiedzialo sie w ankiecie Komisji Kontynuacji Rzadu najwiecej osób. W okresie Zimnej Wojny, kiedy istniala mozliwosc ataku nuklearnego jedyny awaryjny plan przewidywal przeniesienie Izby Reprezentantów i senatu do potajemnego bunkra w stanie Zachodnia Virginia, w poblizu osrodka wypoczynkowego Greenbrier. Obecnie, gdy zagrozenia ze strony terrorystów sa bardzo realne Kongres nie posiada zadnego planu awaryjnego. Lloyd Cutler, który kieruje Komisja Kontynuacji Rzadu powiedzial, ze jest niewiele rzeczy, które mozna zaplanowac na wypadek ataku terrorystycznego. Opracowanie awaryjnego systemu funkcjonowania wladzy na wypadek takiego ataku, jest jedna z tych rzeczy, które mozna zaplanowac i dlatego Kongres Stanów Zjednoczonych powienien to niezwlocznie uczynic.

PARTNERZY