Dawid Podsiadło nie musi już nic nikomu udowadniać. Nawet tym, którzy piszą, że "kariera w Polsce to żadna kariera", a "na zagranicę nie ma szans". Podsiadło wcale o to nie zabiega. Krążek "Małomiasteczkowy" był najbardziej wyczekiwanym wydawnictwem i mówiąc krótko: tym oczekiwaniom sprostał. Mało, dawno nie było płyty tak spójnej i przemyślanej. Podsiadło powraca z trzecim studyjnym wydawnictwem, którego tytuł był na ustach wszystkich (zarówno tych z dużych, jak i mniejszych miast) na długo przed oficjalną premierą. "Trofea" to jeden z naszych faworytów na krążku. "Skrzynka pełna/Nie wysyłać nic/Powoli tracę głos/Jeszcze kilka przyjemnych płyt/Wyjadę w końcu stąd" – słyszymy w jednym z fragmentów utworu. Na całe szczęście Dawid Podsiadło wspomniał później, że wyjeżdżać nie planuje. To jedna z najmądrzejszych i dobitnie brzmiących opowieści o gwiazdorstwie, jaka pojawiła się na płycie polskiego wykonawcy – zupełne przeciwieństwo tego, jak rozegrał to Taco Hemingway. Fani z pewnością nie pozostaną obojętni na słowa tego utworu.