Czym może być kwaterunek po amerykańsku?

1 września 2024

Czy i jak podzielić mieszkanie, aby można zakwaterować więcej osób? Czym może być kwaterunek po amerykańsku? Od spisu ludności w USA minie wkrótce pięć lat. Instytucje zajmujące się prognozowaniem przyszłości analizują informacje z tego spisu także w Wietrznym Mieście. Niektórzy mieszkańcy naszej aglomeracji otrzymują wnioski o uzupełnienie informacji.

Zakres dodatkowych pytań dotyczy między innymi zasad poszerzonej gościnności. Nie tylko tej gościnności, z której słyniemy, chętni pomagać w potrzebie. Chodzi o zapewnienie mieszkania, a więc przyjęcie pod dach osób samotnych albo rodzin, w zależności od metrażu mieszkania, jego położenia, stanu użyteczności i innych czynników. Pomagamy osobom samotnym, rodzinom z dziećmi, komu jeszcze pomóc? Obciążenie, nawet czasowe dodatkowymi lokatorami mieszkań własnościowych przypomina dawny kwaterunek w Polsce, prowadzony administracyjnie w celu rozładowania trudności mieszkaniowych. Ale tu jest Ameryka. Przykładowo w apartamencie, z którego nasi rodacy wyprowadzili się na przedmieścia można wykonać przeróbki budowlane. Jeśli jeden salon udałoby się podzielić, to powstaną dwa niezależne pokoje dla jednej a może dwóch osób. Nikt nie mówi o dzikim kwaterunku. Wręcz przeciwnie. Takie rozwiązania poprzedzają rozmowy o warunkach dobrowolnie zawieranej umowy, z zapewnieniem korzystnych możliwości finansowania. Właściciele zastanawiają się, czy ten apartament po modyfikacji, po zakończeniu wynajmu będzie nadawał się do użytku. Być może trzeba będzie zmienić plany związane z przeznaczeniem tego lokalu dla dorastającego dziecka na czas studiów w sercu Wietrznego Miasta. Podobne oferty, skierowane do właścicieli innych apartamentów wskazują, że okolica może wkrótce zaludnić się nowymi mieszkańcami. O ile po zakończeniu umów najmu, teren ten zachowa swój charakter, to będzie można liczyć na korzystne warunki w przypadku sprzedaży. Modyfikacje rezydencji to przede wszystkim prace budowlane. Trzeba wymienić niektóre instalacje, szafki, odnowić kuchnie i łazienki, poprawić funkcjonalność urządzeń. Nasi rodacy znają się na robocie. Efekty tych robót nie dają długo czekać. Najpierw parkują vany kontraktorskie, potem dywany z zielenią, w końcu przeprowadzki. Ruch w terenie nie ustaje. Zapewnienie dachu nad głową, to nie wszystko, odnowione lokale wymagają zmian wyposażenia przed zasiedleniem. Jeśli efektów renowacji nie  pochłoną podatki, to inicjatywę rozwojową można zaliczyć do udanych. Od wczesnych godzin rannych rozlega się warkot pojazdów, pracuje betoniarka, słychać cięcie drewna, wywózki gruzu i inne hałasy robót budowlanych. Tylko w niedzielę z rana odgłosy prac budowlanych zagłusza stukot narzędzia do rozbijania kotletów na świąteczny obiad. Dłuższy wypoczynek zaliczymy w weekend z okazji Labor Day.

BARBARA MARTA ŻMUDKA

PARTNERZY