Polski rząd analizuje konsekwencje decyzji środowiskowej dla Baltic Pipe

4 czerwca 2021

Szef KPRM Michał Dworczyk, odnosząc się w piątek do cofnięcia decyzji środowiskowej na jeden z odcinków rurociągu Baltic Pipe podkreślił, że sprawa jest przez Polskę analizowana. „Analizujemy sytuację, aby móc zaplanować dalsze działania” – podkreślił.

 

W czwartek duński operator systemu przesyłowego Energinet poinformował, że Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe, którym ma płynąć gaz z Norwegii przez Danię do Polski. Decyzja oznacza, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi przeprowadzić dodatkowe badania konieczne do oceny, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku m.in. niektórych gatunków myszy i nietoperzy, które występują na lądowej części planowanego gazociągu. W rozmowie z TVP1, której gościem był Michał Dworczyk, przywołano sprawę Baltic Pipe w kontekście wypowiedzi administracji USA ws. Nord Stream 2 i presję na Polskę, aby zrezygnować z węgla. Pytany, czy celem jest, aby na Polsce coś wymusić, szef KPRM odpowiedział: „Na pewno trzeba analizować sytuację geopolityczną naszego kraju we wszystkich aspektach”. „Ten obszar energetycznej niezależności jest niezwykle ważny” – zaznaczył. Polityk odniósł się także konkretnie do decyzji środowiskowej ws. Baltic Pipe. „My analizujemy w tej chwili i polskie służby zajmujące się tą problematyką analizują tę sytuację” – poinformował. „Pozostałe dwie części są jakby niezagrożone” – dodał. „Tutaj trzeba przeanalizować najpierw, żeby móc zaplanować dalsze działania, tę nową sytuację, w której się rzeczywiście w sposób nieoczekiwany znaleźliśmy” – podkreślił Dworczyk i zaznaczył, że „pochopne komentarze, pochopne decyzje nie byłyby na pewno wskazane”. Baltic Pipe ma być gotowy jesienią 2022 roku. Nie wiadomo na razie, czy projekt zostanie opóźniony.

PARTNERZY